Pomoc Dodaj telefon Karta SIM icon add sim family icon triangle down icon settings icon filters icon filters-2 icon edit pen icon smartphone icon net phone icon net home

Co łączy i dzieli flagowe modele Samsung Galaxy S20, S20+ 5G i S20 Ultra? – recenzja

2
Samsung Galaxy S20 S20+ S20 Plus S20 Ultra recenzja

Prawdopodobnie jako pierwszy w Polsce miałem możliwość przetestowania najnowszych modeli z serii Samsung Galaxy S20 – i to całej trójki jednocześnie! Obcowanie z jednym z nich to czysta przyjemność, nie mówiąc już o niespotykanej okazji ich bezpośredniego porównania. Jak się spisały podczas testu? Co mnie w nich urzekło, a co nie? Którego z nich osobiście wybrałbym dla siebie? Zapraszam do testu!


Galaxy S20 – pierwsze wrażenie

Jakość wykonania. Tutaj nie ma kompromisów. I to nieważne, czy masz w ręku najmniejszego „zwykłego” Galaxy S20, model nieco większy z plusem, czy też największą „ultragalaktykę”. Każdy z nich robi bardzo dobre wrażenie. Jeśli chodzi o jakość wykonania nie ma do czego się przyczepić. Wszystko idealnie spasowane, szkło i ramka najwyższej jakości. Nie przedłużając dłużej – najwygodniej mi się trzymało model Samsung Galaxy S20. Po prostu lubię kompaktowe smartfony. W tym wypadku pomimo ekranu, który ma przekątną 6,2 cala, dzięki niewielkim ramkom i dobrze wyprofilowanym pleckom, bardzo dobrze trzyma się w dłoni. Co ciekawe, smartfon w odczuciu jest lekki – dla niektórych może i nawet nieco za bardzo. Jednak ja bardzo szybko się do niego przyzwyczaiłem.

Samsung Galaxy S20, S20+, S20 Ultra - test

Nieco inne wrażenie sprawia Samsung Galaxy S20+. Od razu przyznam, że i ten model dobrze leżał w dłoni. Dla niektórych osób może i nawet lepiej wypaść pod tym względem w stosunku do poprzednika, gdyż jest cięższy. Ponownie spora w tym zasługa odpowiednio wyprofilowanych plecków.

Inaczej wygląda kwestia z największym modelem z dopiskiem Ultra. Po pierwsze, urządzenie jest po prostu ciężkie. Po drugie, jest duże, więc trzymając w dłoni wiesz, że użytkujesz niecodzienny telefon. Po trzecie sprawia niestety wrażenie niewyważonego, ale tu może pomóc cover. Wydaje się, że góra smartfona jest jakby cięższa, być może to kwestia modułu aparatu. Inna sprawa, że ze wszystkich trzech modeli to właśnie ten element najbardziej rzuca się w oczy. I dość sporo wystaje poza obudowę, ale to za sprawą zaawansowanej optyki, która zajmuje nieco miejsca.

Wszystkie trzy posiadają fenomenalny ekran. Nie przesadzę specjalnie jeśli powiem, że w każdym smartfonie mógłby być właśnie taki wyświetlacz. We wszystkich trzech galaktykach świetne wrażenie również robią stereofoniczne głośniki multimedialne. Jak na mobilne urządzenia dźwięk jest zaskakująco pełny o szczegółowy, ale o tym więcej nieco dalej.



Natomiast jest jedna rzecz, która nieco burzy ten niemal idealny obraz pierwszego wrażenia. I jest to czytnik linii papilarnych. Działa on całkiem dobrze. Istnieje jednak sporo urządzeń, które mają do zaoferowania jeszcze szybsze działanie tego elementu. Sam jednak preferuję odblokowywanie twarzą, które w opisywanych modelach sprawdza się jak najbardziej bez zarzutów.

Wygląd Galaxy S20, S20+ i S20 Ultra

Samsung Galaxy S20 dotarł do mnie w kolorze, który można określić jako mlecznoniebieski przy czym bliżej mu było do białego, aniżeli niebieskiego. W tym wydaniu smartfon ma jedną zasadniczą zaletę – w tej wersji nie widać tak bardzo zabrudzeń oraz odcisków palców, które są zmorą ciemnych kolorów. Smartfon wygląda rześko i nieco bardziej młodzieżowo. Dodatkowo w słońcu mieni się różnymi barwami, co dla wielu może być interesującym szczegółem.

Samsung Galaxy S20, S20+, S20 Ultra - test

Model Samsung Galaxy S20+ 5G dostałem w kolorze jednolicie szarym. I z całej trójki osobiście wybrałbym prawdopodobnie właśnie tę wersję kolorystyczną. Jest ona najbardziej stonowana, a jednocześnie nie jest aż tak podatna na palcowanie i widoczne zbieranie się kurzu. Również nie posiada znacznych refleksów.

Na końcu wypada opisać wersję czarną, czyli w moim testowanym egzemplarzu Samsung Galaxy S20 Ultra. Zazwyczaj czarny jest moim ulubionym kolorem w przypadku wszelkiej elektroniki. Jednak tutaj mamy do czynienia z mieniącym się odcieniem. Wygląda on elegancko, jednak generuje pewne problemy. Po pierwsze widoczne są odciski palców. Po drugie – bardziej niż w innych wersjach widać gromadzący się (szczególnie przy wystającym aparacie) kurz i ziarnka piasku. Poza tym jest nieco lusterkowy, co trudno uchwycić na zdjęciach. Szkoda, że Samsung nie zdecydował się w tym wypadku np. na matowe wykończenie. Choć to oczywiście kwestia gustu i wiele osób wybierze właśnie czerń.

Wszystkie trzy modele wykonane są z połączenia szkła i metalowej ramki. Elementy wykończenia są najwyższej próby i bardzo dobrze spasowane. Przyciski zostały umieszczone bardzo wygodnie i są o odpowiednim skoku. Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia pod tym względem to śliska powierzchnia tych smartfonów. Szczególnie w przypadku sporego modelu Ultra odbija się to na nieco mniejszym komforcie użytkowania. Sugeruję (nie tylko w jego przypadku) zakup ochronnego etui.

Wygląd nowej serii Galaxy S20 jest nowoczesny, a jednocześnie nawiązuje do poprzednich generacji. Świetne wrażenie robi ekran rozciągnięty od krawędzi do krawędzi. Trzeba dodać, że owe zagięcie jest mniejsze niż w poprzednich generacjach. Jednocześnie mamy dziurkę w ekranie umiejscowioną u góry centralnie, którą poznaliśmy choćby w recenzowanym przez nas modelu Galaxy Note10. Jest ona niewielkich rozmiarów, ale jeśli komuś ona przeszkadza to bardzo łatwo ją zamaskować odpowiednią tapetą – tak jak to jest widoczne na moich zdjęciach. Po prostu nie jestem wielkim fanem tego rozwiązania, ale bez problemu mógłbym z tym żyć.

Wodoszczelna obudowa (norma IP68) flagowych „Galaktyk” to oczywiście szkło i metalowe obramowanie. Wszystko z najwyższej półki i spełniające pokładane w nim nadzieje pod względem jakości. Ze względu na obudowę trzeba oczywiście uważać na ewentualne upadki, jednak konstrukcja sprawia wrażenie bardzo solidnej. Szczególnie pod tym względem wyróżnia się Samsung Galaxy Ultra. To co cieszy, to zastosowanie fabrycznej folii naklejonej na każdy z modeli. Takie rozwiązanie jest znacznie lepszym sposobem zabezpieczenia smartfona, niż samodzielne kupowanie i naklejanie odpowiedniej folii.

Największe różnice w telefonach z serii Galaxy S20 widoczne są przede wszystkim w wielkości i aparacie. Cała trójka posiada obiektywy aparatu umieszczone w lewym górnym rogu. Dioda LED umiejscowiona jest jako jedno z „oczek”, a wszystko jest ustawione w konfiguracji pionowej. W przypadku Galaxy S20 i S20+ wyspa wygląda tak samo, a różnica jest jedynie w dodatkowym obiektywie w modelu z „Plusem”. Inaczej prezentuje się to w przypadku Galaxy S20 Ultra. Tutaj wyspa zajmuje wizualnie sporo więcej miejsca i jest bardziej kwadratowa. Widnieje na niej rzucający się napis „100x”.

Na spodzie zastosowano kolejno głośnik do rozmów, port USB 3.0 i kratownicę z głośniczkiem multimedialnym. Głośnik do rozmów umieszczono na samej górze smartfonów w słabo widocznej szczelinie, co jest oczywiście dużym plusem. Jest też dość szeroki, dzięki czemu ułożenie słuchawki nie wpływa negatywnie na jakość rozmów. Porozumiewanie za pomocą wszystkich trzech smartfonów to sama przyjemność! Tryb głośnomówiący był jednym z najlepszych jakie testowałem i tyczy się to każdego z tych trzech flagowców. Jedynie do czego mogę się przyczepić, to rozmowy wideo za pomocą Hangoutsa. Jakość wideo i jakość przekazywanego dźwięku nie była najlepsza. Jednak trudno stwierdzić co było tego przyczyną – sama aplikacja czy telefony.

Wyświetlacze w Galaxy S20

Samsung Galaxy S20, S20+, S20 Ultra - testDuży, większy i największy. Tak w skrócie można podsumować wyświetlacze całej serii Galaxy S20. Jednak różnią je istotne szczegóły. To, co rzuca się na pierwszy rzut oka, to oczywiście wielkość. Najmniejszy Samsung Galaxy S20 ma ekran o przekątnej 6,2 cala. Może to szalone, ale można go uznać za kompaktowy. Smartfon z przodu jest praktycznie cały wyświetlaczem. Beż większego problemu obsłużymy go jedną ręką. Tym bardziej, że – co już wcześniej wspominałem – jest bardzo dobrze wyprofilowany. Z jednej strony otrzymujemy fajne urządzenie do konsumpcji treści, z drugiej strony możemy komfortowo przez nie rozmawiać, nie obawiając się zmęczenia ręki, czy niewygodnego uchwytu i trzymania przy uchu.

W smartfonie zastosowano ekran Dynamic AMOLED o rozdzielczości 1440 na 3200, co daje zagęszczenie 566 ppi. Oczywiście nie muszę tutaj dodawać, ze wszystko jest ostre i nie ma żadnych szans dostrzeżenia poszarpanych krawędzi. Jest to jeden z najlepszych ekranów na rynku (tak jak i pozostałe), więc możemy być spokojni o jakość wyświetlanych obrazów oraz głęboką nieskończoną czerń. Również kąty widzenia są na bardzo dobrym poziomie.

Samsung Galaxy S20+ 5G pod względem wyświetlacza różni się wielkością. Zastosowano tutaj ekran o przekątnej 6,7 cala. Taka wielkość jeszcze lepiej sprawdzi się np. do oglądania treści wideo czy gier. W tym wypadku również mamy szansę w większości poradzić sobie jedną ręką, choć w niektórych sytuacjach trzeba będzie użyć dwóch dłoni. Smartfon jest większy i cięższy, więc przy długiej rozmowie możemy odczuć jego gabaryty. Na szczęście w dalszym ciągu leży dobrze w dłoni i nie ma problemu z przyłożeniem do ucha. Tutaj tak samo jak w poprzedniku mamy ekran wykonany w technologii Dynamic AMOLED o rozdzielczości 1440 na 3200. W tym wypadku zagęszczenie wynosi 524 ppi. I tym razem obraz jest wyświetlany na najwyższym poziomie i po zestawieniu obu smartfonów (i tej samej konfiguracji wyświetlacza) praktycznie nie widać różnicy.

A teraz czas na największego przedstawiciela „galaktycznej rodziny”. Samsung Galaxy S20 Ultra posiada przepiękny ekran o przekątnej 6,9 cala. I jest to świetne urządzenie do konsumpcji wszelkiego rodzaju multimediów. Filmy w jakości 8K ogląda się na nim świetnie. Również wszelkie gry, pod warunkiem odpowiedniego chwytu, sprawiają czystą frajdę. Takie urządzenie spokojnie zastępuje niegdysiejsze małe tablety. Często też zastąpi laptopa – jeśli mam włączyć przenośny komputer tylko po to, by rzucić okiem na film z YouTube’a – wygodniej i szybciej zrobię to na „ultragalaktyce”. Tym bardziej, że niejednokrotnie obraz będzie lepszy niż ten wyświetlany na budżetowych (i nie tylko) matrycach laptopów!

Samsung Galaxy S20, S20+, S20 Ultra - test

Natomiast jeśli chodzi o obsługę, nie jest to najprostsze zadanie. Generalnie ze względu na wielkość i ciężar warto go obsługiwać obiema rękoma. Również jego śliskość nie ułatwia sprawy. Mamy tutaj tak samo ekran wykonany w technologii Dynamic AMOLED o rozdzielczości 1440 na 3200, co daje zagęszczenie na poziomie 509 ppi. W każdym wypadku wyświetlacze bardzo dobrze adaptują się do zastanej sytuacji. Oczywiście najlepiej to widać, gdy korzystamy w słoneczny dzień lub w ciemnościach. Pomimo tego, że testowałem smartfony zazwyczaj w pochmurnych warunkach, udało się „złapać” kilka godzin słońca. Wtedy dał o sobie znać kontrast AMOLED-ów. Dzięki temu w słoneczny dzień nie będziemy mieli trudności z odczytaniem wyświetlanych wiadomości, a wieczorem nie oślepi nas ekran. Schodzi wystarczająco nisko, żeby komfortowo z niego korzystać. W każdym z trzech przypadków.

I dochodzimy tutaj do największej zmiany w ekranie. W każdym z trzech modeli zastosowano odświeżanie na poziomie 120 Hz. W stosunku do poprzednich 60 Hz jest to znaczny przeskok technologiczny. Trzeba jednak pamiętać, że ustawienie częstszego odświeżania zwiększa pobór energii. A jak spisuje się to w praktyce?

Różnica jest rzeczywiście widoczna i odczuwalna. Wzrasta przez to komfort korzystania ze smartfona. Jednak czy nazwałbym to aż tak wielką rewolucją, jak często słyszę i czytam w innych recenzjach? Otóż nie. Nie można powiedzieć, że inne smartfony, które mają odświeżanie na mniejszym poziomie automatycznie są do skreślenia i w ogóle nie należy się nimi interesować. Niemniej jednak w przypadku modeli Galaxy S20 jest to krok milowy, dzięki któremu są w absolutnej czołówce flagowców i należy pochwalić producenta, że zdecydował się na taki krok. Tym bardziej, że każdy może sobie ustawić opcje, czy chce odświeżanie na poziomie 60, czy też 120 Hz.

W momencie, gdy decydujemy się na Galaxy S20, Galaxy S20+ 5G lub Galaxy S20 Ultra, jednym z elementów na który będziemy musieli zwrócić uwagę, jest to, jakiej wielkości ekran będzie nam potrzebny. Tym bardziej, że wszystkie trzy panele trzymają niezwykle wysoki poziom jakości. Pod tym względem tak naprawdę będziemy musieli zdecydować, czy ważniejsza jest dla nas poręczność czy przestrzeń robocza. A może chcemy tutaj iść na kompromis? Samsung zadbał o wszystkich klientów!

We wszystkich trzech przypadkach wyświetlacze są oczywiście odpowiednio responsywne. Nie ma tutaj żadnych opóźnień, a wszystkie polecenia są wykonywane bez najmniejszego zająknięcia. I trzeba przyznać, że jest to jeden z najmocniejszych punktów każdego z tych modeli. Przy czym subiektywnie chyba najlepsze wrażenie zrobił na mnie ekran w Galaxy S20 Ultra – zapewne wielkość odegrała tutaj istotne znaczenie.

Podzespoły Galaxy S20, S20+ i S20 Ultra

Jednym słowem – wow! Na początek zestawmy jednak liczby:

Samsung Galaxy S20Samsung Galaxy S20+Samsung Galaxy S20 Ultra
ProcesorExynos 990, ośmiordzeniowy 2,70 GHzExynos 990, ośmiordzeniowy 2,70 GHzExynos 990, ośmiordzeniowy 2,70 GHz
Pamięć RAM8 GB8 GB12 GB
Pamięć na dane128 GB128 GB128 GB
WyświetlaczDynamic AMOLED 6,2" 20:9, 1440x3200 pix, 563 ppiDynamic AMOLED 6,7" 20:9, 1440x3200 pix, 525 ppiDynamic AMOLED 6,9" 20:9, 1440x3200 pix, 511 ppi
System operacyjnyAndroid 10Android 10Android 10
BateriaLi-Po 4000 mAhLi-Po 4500 mAhLi-Po 5000 mAh
Wymiary151,7x69,1x7,9 mm161,9x73,7x7,8 mm166,9x76,0x8,8 mm
Masa164 g188 g221 g

Sercem wszystkich Galaxy S20 wydanych na Europę jest topowy Exynos 990 wykonany w technologii 7 nm. I tutaj dochodzimy do pewnych różnic. O ile Samsung Galaxy S20 i S20+ mają 8 GB RAM, o tyle wersja Ultra dysponuje aż 12 GB kością pamięci! I jednoznacznie przyznaję, że każdy z tych smartfonów chodzi ultra płynnie. Nie ma mowy o żadnym zająknięciu. Spora w tym zasługa autorskiej nakładki, która jest dość lekka i dopracowana.

Bardzo dobrze rozwiązana jest tutaj kwestia zarządzania pamięcią RAM. I to w każdym z tych modeli. Złapałem się na tym, że zdarzało się uruchamiać daną aplikację w jednym dniu, potem o niej zapominałem i uruchamiałem inne, a następnego dnia ta sama aplikacja cały czas była załadowana w pamięci i nie było potrzeby uruchamiania jej od nowa. Zapewne jest jakaś różnica w szybkości działania pomiędzy nieco słabszymi Galaxy S20, Galaxy S20+, a topowym Galaxy S20 Ultra. Jednak są to na tyle niewielkie różnice, że w codziennym użytkowaniu praktycznie niezauważalne. Patrząc na większą kość pamięci, zapewne ten ostatni będzie dłużej dorównywał przyszłej konkurencji. I tak w każdym z tych modeli mamy spory zapas mocy na najbliższe kilka lat. Jeżeli chodzi o pamięć dostępną na pliki, Samsung postanowił ujednolicić całą linię w tej kwestii. Na polskim rynku mamy dostępne warianty z 128 GB przestrzeni dyskowej z możliwością rozszerzenia o kartę pamięci do maksymalnej pojemności 1 terabajta. Wydaje się, że taka pojemność zapewnia minimalne optimum jeżeli szukamy smartfona na lata. Szczególnie, że możemy każdy z modeli rozszerzać karta pamięci.

Żaden ze smartfonów w codziennym użytkowaniu nie wykazywał żadnych tendencji do przegrzewania się. Jedyne momenty, w których daje się odczuć ciepło to szybkie ładowanie, testy w benchmarkach i granie w wymagające gry. Ale jest to całkiem zrozumiałe. Oczywiście wszystkie dostępne tytuły gier, nawet te najbardziej wymagające, na urządzeniach chodziły płynnie nawet na najwyższych ustawieniach. Codzienna praca zaś to sama przyjemność pod względem szybkości działania.

Jakie zdjęcia robi Samsung Galaxy S20?

To jest ten element, na który Samsung mocno stawia w swoich flagowcach, szczególnie w najbardziej „długowiecznym” Galaxy S20 Ultra, który jest w stanie obsłużyć przyszłe sieci 5G. Ale na początek znów trochę liczb.

Samsung Galaxy S20Samsung Galaxy S20+Samsung Galaxy S20 Ultra
Główny obiektyw12 Mpix, f/1.8, OIS12 Mpix, f/1.8, OIS108 Mpix, f/1.8, OIS
Obiektyw szerokokątny12 Mpix, f/2.212 Mpix, f/2.212 Mpix, f/2.2
Teleobiektyw64 Mpix f/2.0, OIS64 Mpix f/2.0, OIS48 Mpix, f/3.5, OIS
Czwarty obiektyw-do pomiaru ostroścido pomiaru ostrości
Przedni aparat10 Mpix, f/2.210 Mpix, f/2.240 Mpix, f/2.2

A co możemy tymi aparatami zrobić? Wszystko. Dosłownie wszystko. Zacznę oczywiście od Galaxy S20 Ultra, bo w tym wypadku mamy najwięcej możliwości. Po pierwsze, dostajemy matryce 108 Mpix, która rzeczywiście pokazuje pazur. Po drugie, możemy tutaj skorzystać z dziesięciokrotnego zoomu hybrydowego, który świetnie spisuje się w sytuacji, gdy potrzebujemy zawęzić i powiększyć kadr. Możemy użyć go jako swoistą lunetę (już wiem, skąd podpis „Space Zoom”)! Chciałem przekonać się jak bardzo zaśnieżony jest szczyt Babiej Góry (i czy są tam jacyś ludzie), a byłem oddalony od tego miejsca o kilkadziesiąt kilometrów. I właśnie tutaj pomógł mi zoom stukrotny. Zdjęcie nie jest jakoś ultra wyraźne, ale dostarcza nam informacji, których ludzkie oko ani żaden inny niespecjalistyczny sprzęt nie dostarczy.

Zdjęcia z Galaxy S20 Ultra:

A jak prezentują się ogólne możliwości fotograficzne flagowca Galaxy S20 Ultra? Najprościej rzecz ujmując bardzo dobrze. Napomknę tylko, że miałem możliwość fotografowania w nieco trudniejszych warunkach oświetleniowych, bo przez cały czas testów nie było słonecznego dnia. W dodatku zabierałem go w góry i inne miejsca trudne pod względem rozpiętości barw i muszę przyznać, że poradził sobie bardzo dobrze. Zdjęcia wychodziły szczegółowe i dobrze oddawały rzeczywistą tonację. W górach – i nie tylko – świetnie spisywały się hybrydowe zoomy. Ich jakość jest nieco gorsza niż obiektywów stałych, jednak na ekranie smartfona nie widać tej różnicy. Dopiero w powiększeniu na komputerze możemy dostrzec ów różnice. Bardzo dobrze wypada tutaj sztuczna inteligencja i automatyczny tryb HDR. Po prostu robią to co mają robić, przy czym ich ingerencja jest na tyle delikatna, że zdjęcia cały czas wyglądają naturalnie. Otrzymujemy bardzo dobrej jakości (na tle konkurencji) aparat ultraszerokokątny. Co więcej wydaje się, że we wszystkich trzech smartfonach jest to ten sam czujnik, bo efekty są prawie identyczne.

Trzeba też zwrócić uwagę na główną matrycę 108 Mpix. Jest ona szczegółowa i zapewnia dobrą rozpiętość tonalną. Z automatu zdjęcia są interpolowane i dzięki temu zajmują mniej przestrzeni. I taki tryb preferowałem, gdyż ostateczny efekt niewiele odbiegał od pełnej rozdzielczości. W tym wypadku różnice w zasadzie zobaczymy jedynie w przypadku mocnego przybliżenia na komputerze.

Jeżeli chodzi zaś o zdjęcia nocne – wszystkie trzy smartfony spisywały się bardzo poprawnie. Warto w tym wypadku używać trybu nocnego. Najlepiej wychodzą zdjęcia zrobione niedługo po zapadnięciu zmroku lub z silnym źródłem światła. Cała trójka w tym wypadku wypadała podobnie – najlepiej oczywiście spisywały się obiektywy główne. Aczkolwiek mam wrażenie, że testowany przeze mnie Huawei Mate 20X 5G w zdjęciach nocnych wypadał odrobinę lepiej.

Zdjęcia z Galaxy S20+:

Samsung Galaxy S20+ nie ma matrycy o tak dużej rozdzielczości, ani tak dużego zoomu. Nie oznacza to, że jest dużo słabszy fotograficznie. Co to to nie. Podstawowy aparat spisuje się bardzo dobrze w każdej sytuacji. Zdjęcia są ostre, zakres tonalny odpowiedni, a automatyka spisuje się prawidłowo. Aparat pokazuje pazur jeśli tylko ma odrobinę słońca, ale również w pochmurne dni generuje zdjęcia na najwyższym poziomie. Co ciekawe, w przypadku Galaxy S20+ bardzo ładnie wyglądają zdjęcia makro – szczególnie w aspekcie rozmycia tła. Wydaje mi się, że nawet nieco lepiej w stosunku do topowego Ultra. Jest to spowodowane bardziej naturalnym efektem bokeh. Zoom w tym modelu odbiega od tego co potrafi „ultragalaktyka”, ale w mniejszych odległościach jest bardzo dobrze. Pozostałe parametry są zbieżne z poprzednikiem.

Samsung Galaxy S20, S20+, S20 Ultra - test

A co potrafi „zwykły” Samsung Galaxy S20? Sporo. Nie odbiega od większego rodzeństwa. Niewielkie różnice widać w przypadku zdjęć makro i zdjęć z pierwszym planem. Chodzi o wspomniany przed chwilą efekt bokeh – w tym wypadku jest nieco mniej widoczny. Jest to logiczne ze względu na brak dedykowanego aparatu do głębi ostrości. Jednak widać to dopiero po zestawieniu obok siebie fotografii. Gdyby nie to, wydaje mi się, że zdecydowana większość osób będzie zadowolona z tego w jaki sposób S20-tka rozmywa tło.

Zdjęcia z Galaxy S20:

Jeżeli chodzi o aparat do selfie, w Galaxy S20 i Galaxy S20+ otrzymujemy do dyspozycji pojedynczy obiektyw o matrycy 10 Mpix i świetle f/2.2. Na pokładzie Galaxy S20 Ultra zastosowano pojedynczy obiektyw, ale z matrycą aż 40 Mpix i takim samym światłem! Tutaj również nie ma do czego się przyczepić. Mogę śmiało powiedzieć, że w dobrych warunkach oświetleniowych jest to jeden z najlepszych aparatów do selfie. Bardzo fajnie spisuje się również oprogramowanie w trybie rozmywania tła. Ładnie odcina twarz i sprawia, że zdjęcie jest bardzo plastyczne. W zasadzie jedyna różnica pomiędzy obydwoma aparatami to szczegółowość. W modelu Samsung Galaxy S20 Ultra zdjęcie jest nieco bardziej szczegółowe. Ale znów tutaj możemy to dostrzec jedynie na komputerze bo zrobieniu zbliżenia.

Audio

Zarówno Samsung Galaxy S20, Galaxy S20+, jak i Galaxy S20 Ultra to świetne multimedialne kombajny. Ma na to wpływ wspomniany wcześniej ekran ale także możliwości audio. W każdym wypadku mamy zastosowane głośniczki stereo. Dźwięk jest szczegółowy, scena szeroka, a basy słyszalne. Są to chyba najlepiej grające smartfony na zewnętrznych głośniczkach. W mojej subiektywnej ocenie najlepiej grał chyba Samsung Galaxy S20 Ultra. Może to być jednak spowodowane po prostu jego rozmiarem i rezonansem jaki generuje konstrukcja tego supersmartfona.

Natomiast prawdziwy dźwięk usłyszymy po sparowaniu ze słuchawkami bluetooth. Musimy je sparować, gdyż żaden z flagowych modeli nie posiada tutaj klasycznego złącza słuchawkowego. Wszystkie trzy modele grają bardzo dobrze. Podkreślone, ale nie dudniące basy, szeroka scena oraz wyczuwalne, choć niepiskliwe wysokie tony sprawiają, że muzyki słucha się z przyjemnością.

Również w przypadku podłączenia smartfonów do zewnętrznego sprzętu audio za pomocą bluetooth będziemy mogli się cieszyć bardzo dobrym i donośnym dźwiękiem. Połączenie trzyma bezproblemowo, a urządzenia łączą się szybko. Nie musimy również zbytnio podkręcać głośności, gdyż jest on na normalnym standardowym poziomie. Warto też zauważyć, że prezentowały bardzo dobrą dynamikę dźwięku i były to chyba najlepsze pod względem muzycznym smartfony, jakie do tej pory sparowałem z moim sprzętem audio!

Bateria

Każda z trzech „galaktyk” ma baterię o innej pojemności. W przypadku smartfona Galaxy S20 mamy ogniwo o pojemności 4000 mAh, większy brat z „plusem” może pochwalić się baterią 4500 mAh, a „ultragalaktyka” została wyposażona w ogniwo 5000 mAh. A jak to wygląda w codziennym użytkowaniu?

Wygląda na to, że Samsung idealnie dobrał pojemności baterii do swoich urządzeń. U każdego z nich można być spokojnym o nawet dość intensywne użytkowanie przez cały dzień od świtu do późnej nawet nocy. I mówię tutaj o sytuacji, gdy na stałe mamy włączone odświeżanie na poziomie 120 Hz – bo właśnie tak skonfigurowałem sobie smartfony. Zapewne gdybyśmy przeszli na ustawienia 60 Hz (tylko po co?) wynik mógłby wydłużyć się nawet do 2 dni. Jedyny wyjątek to gry. W tym aspekcie rzeczywiście jesteśmy w stanie rozładować baterię sporo szybciej.

Warto tutaj też dodać, że we wszystkich trzech smartfonach mamy szybkie ładowanie. Wszystkie trzy podpięte do załączonej ładowarki są w stanie naładować się od prawie zera do pełnego naładowania w około godzinę. To czas który w większości wypadków w zupełności wystarczy.

Który Samsung Galaxy S20 jest najlepszy?

Samsung Galaxy S20, S20+, S20 Ultra - test

Cała trójka supersmartfonów robi świetne pierwsze wrażenie. A „im dalej w las”, tym lepiej. Kultura pracy, możliwości aparatów czy multimedia są na najwyższym poziomie. Samsung daje nam nie tyle 3 różne telefony, co 3 wersje jednego flagowca, które powinny trafić w ręce szerokiej grupy odbiorców. Mogą oni wybierać między aparatem czy kompaktowymi rozmiarami, a między nimi plasuje się dodatkowo przysłowiowy „złoty środek” w postaci Galaxy S20+. Samsung zaprojektował świetne narzędzia zarówno do pracy, jak i do rozrywki.

A co ja bym wybrał? Najlepiej połączenie modelu Samsung Galaxy S20 z możliwościami fotograficznymi S20 Ultra. Ale takiej możliwości nie ma, więc wybór padł na „zwykłego” Galaxy S20. Dlaczego?

Przekonały mnie niewielkie rozmiary i komfort korzystania, wciąż spore możliwości fotograficzne i świetne audio. No i cena. Trzeba przyznać, że wszystkie „Galaktyki” nie należą do tanich modeli, a Samsung Galaxy S20 jest z nich najniżej wyceniony.

A co wybrać?

Wybierz model Samsung Galaxy S20 jeżeli:

  • lubisz kompaktowe rozmiary
  • doceniasz duże możliwości fotograficzne…
  • …ale nie wszystko musi być „naj” w tym aspekcie
  • cenisz sobie świetny ale nie za duży ekran
  • nie chcesz dopłacać do kilkuset złotych do większej wersji

Wybierz model Samsung Galaxy S20+ 5G jeżeli:

  • wolisz większe smartfony
  • liczy się dla Ciebie przestrzeń robocza…
  • …ale oczekujesz co najmniej ergonomicznego ułożenia w dłoni
  • liczą się dla Ciebie paramenty techniczne aparatu…
  • …a bez obiektywu do głębi ostrości nawet nie spojrzysz na smartfona

Wybierz model Samsung Galaxy S20 Ultra jeżeli:

  • preferujesz jak największą przestrzeń roboczą…
  • …nawet za cenę poręczności
  • oczekujesz absolutnie najmocniejszych parametrów
  • nie patrzysz na cenę
  • masz pomysł jak wykorzystać stukrotny zoom

Zalety modeli Galaxy S20/S20+ i Galaxy S20 Ultra:

  • genialne ekrany Dynamic AMOLED z odświeżaniem 120 Hz
  • świetne aparaty
  • topowe podzespoły (procesor, RAM)
  • elegancki wygląd
  • wykończenie i materiały najwyższej klasy
  • solidne baterie
  • bardzo dobre audio
  • głośniki stereo
  • smartfony na lata
  • wodoodporna obudowa
  • niska utrata wartości

Wady modeli Galaxy S20/S20+ i Galaxy S20 Ultra:

  • wysokie ceny
  • brak obiektywu do pomiaru ostrości w Galaxy S20
  • Samsung Galaxy S20 Ultra jest nieporęczny i ciężki

Alternatywne modele w podobnej cenie: iPhone 11, iPhone 11 Pro, iPhone 11 Pro Max, LG G8X ThinQ.


Zdjęcia w oryginalnych rozmiarach:

Jesteśmy w Google News - obserwuj nas i bądź na bieżąco!

star ocena
5/5 - (3 votes)
Czy ten artykuł był pomocny? Twoja opinia pozwala nam pisać jeszcze lepsze treści.
Oceń artykuł poniżej
Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Czy jest stabilizacja obrazu? Nic o nagrywaniu filmów. Szkoda.

Z tą baterią autor przesadził. Ledwo trzyma 12 h.

Właściciel serwisu komorkomat.pl nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od użytkowników, którzy korzystali z usługi lub towarów, na temat których zamieszczają komentarze. W serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze użytkowników.