Dostałem do testów nowy telefon. Jest nim tytułowy Google Pixel 9 Pro XL. To świetna okazja, aby go porównać do mojego prywatnego Google Pixel 8. Co zatem tutaj zaskakuje? Czy warto sięgnąć po flagowe urządzenie od Google? Czy jest to telefon dla każdego? Jaka jest filozofa tego typu produktów? Na te i kilka innych pytań postaramy się tutaj odpowiedzieć. Zapraszam do recenzji Google Pixel 9 Pro XL.
- 1. Pierwsze wrażenia
- 2. Pokrowiec
- 3. Wyświetlacz Google Pixel 9 Pro XL
- 4. Podzespoły Google Pixel 9 Pro XL
- 5. Aparaty Google Pixel 9 Pro XL
- 6. Audio Google Pixel 9 Pro XL
- 7. Bateria Google Pixel 9 Pro XL
- 8. Podsumowanie – Google Pixel 9 Pro XL to dobry wybór?
Pierwsze wrażenia
Google Pixel 9 Pro XL przyszedł do mnie w małym kartonowym pudełku z osobnym pokrowcem sygnowanym logo Google. Niestety, na dzień dobry, zwiastuje to okrojoną do granic możliwości wersję sprzedażową. A zatem w takim zestawie mamy tylko telefon, kabel USB, igłę do karty SIM i – jak to nazywam – „papierologię”. Zawsze będę piętnował brak ładowarki, tym bardziej, że telefon kosztuje parę tysięcy złotych. Trudno, takie czasy.
Natomiast samo urządzenie na pierwszy rzut oka robi bardzo dobre wrażenie, które jest potęgowane po wzięciu go do ręki. Najprościej rzecz ujmując można powiedzieć, że jest „iPhonowe”. Dla jednych to plus, dla innych minus. Nie można mu jednak odmówić charakteru i wyglądu wyróżniającego się względem konkurencji. Mi osobiście podoba się taki design. Czy jest ciekawszy od Pixela 8? Niekoniecznie. Jest inny. Oczywiście to kwestia gustu.
Sam Google Pixel 9 Pro XL prezentuje się bardzo dobrze. Czuć tutaj flagową jakość użytych materiałów. Nic nie trzeszczy, nic nie denerwuje. Ramka smartfona jest metalowa, natomiast z przodu i z tyłu mamy do czynienia z markowym szkłem. Dla niektórych pewnym problemem może być wystającą wyspa aparatów, jednak po zastosowaniu etui – tego od Google – wyspa niemal znika. Warto jednak zauważyć, że smartfon jest konkretnych rozmiarów i sporo waży. Szczególnie w porównaniu z kompaktowym Pixelem 8 czuć zdecydowaną różnicę, w moim odczuciu na korzyść mojego prywatnego modelu. Ale to znowu oczywiście kwestia gustu. Ja po prostu lubię małe smartfony. Tutaj jeszcze jedna uwaga – przy takich gabarytach, jeśli masz niewielkie kieszenie, smartfon zwyczajnie może Ci z nich wystawać.
Gdy już włączysz smartfona, Twoim oczom ukaże się przede wszystkim ekran wykonany w technologii OLED. Robi on świetne wrażenie. Ramki wokół są niewielkich rozmiarów i są symetryczne. Warto podkreślić zastosowanie dobrej jakości powłoki oleofobowej. Można tutaj mieć nadzieję, że będzie ona długo służyć całkiem długo, sądząc po Pixelu 8. A jest to szczególnie ważne dla wygodnego korzystania ze smartfona. Natomiast nie miałem tym razem problemu z guzikologią. Jest ona dokładnie taka sama jak w poprzedniej generacji. Warto jednak wspomnieć, że ułożenie przycisku włącznika i przycisków głośności jest odwrotne, niż ma to miejsce w innych smarfonach. Trzeba się zatem do tego przyzwyczaić. Warto natomiast pochwalić sam skok i ogólną pracę klawiszy. Wszystkie one są pod ręką. Ich skok jest odpowiedni. Nic tutaj nie lata ani nie trzeszczy. Tak powinno być w każdym telefonie.
Patrząc od spodu telefonu bez zaskoczeń. Patrząc od lewej – odnajdziesz tutaj kratkę głośnika, port USB i dziurkę skrywającą mikrofon. Na lewej ściance, w jej górnej części znajduje się tacka na kartę SIM, a na samej górze również jest dziurka przeznaczona na mikrofon. Pierwsze wrażenia wypadają bez zastrzeżeń. Warto także zwrócić uwagę na możliwość wyboru różnych ciekawych kolorów. Ja otrzymałem wariant czarny, więc tutaj nie ma za bardzo o czym się rozpisywać – prezentuje się bardzo elegancko.
Pokrowiec
Tutaj od razu przejdę do opisu samego etui, którego dostałem od Google’a. Mówiąc wprost, jest ono bardzo dobrej jakości. Znacząco zwiększa bezpieczeństwo urządzenia. Niestety również nieco pogrubia go, ale tego nie dało się w żaden sposób uniknąć. Pokrowiec jest wykonany z dobrej jakości dość sztywnej gumy. Wnętrze wyłożone jest miękkim materiałem, coś na kształt zamszu. Nie ma zatem obawy o porysowanie plecków smartfona. Również w dotyku pokrowiec jest jak gdyby lekko zamszowy. Co istotne, bardzo dobrze przylega do wszystkich elementów smartfona i nie ma żadnego zapachu. Przy czym należy dodać, że lekko się palcuje. Ślady są jednak widoczne głównie pod światło. Chwyt jest pewny.
To bardzo dobry pokrowiec z jedną wadą. Cena. Jest wysoka. Sam korzystam z pokrowca renomowanej firmy, który spełnia powyższe cechy, a jest tańszy. Co nie znaczy, że tani. Po prostu uważam, że w przypadku flagowych produktów warto zainwestować w równie dobrą ochronę. Ale wybór należy do Ciebie.
Wyświetlacz Google Pixel 9 Pro XL
Wyświetlacz | LTPO OLED 6,80" 120 Hz 1344x2992 pix, 486 ppi |
Aparat tylny | 50+48+48 Mpix, f/1.7, f/2.8 i f/1.7 |
Aparat przedni | 42 Mpix, f/2.2 |
Barwnie i przyjemnie. Po prostu ekrany Pixeli tak mają, że chce się na nie patrzeć. Ale po kolei. Na wstępie standardowa garść technikaliów. Przekątna ekranu w tym przypadku wynosi 6,80 cala. Wyświetlacz wykonany jest w technologii LTPO OLED i obsługuje częstotliwość odświeżania na poziomie 120 Hz. Smarfon obsługuje także rozdzielczość QHD+, a maksymalna jasność według danych producenta ma wynosić nawet 3000 nitów.
Oczywiście najważniejsze jest, aby cyferki zgadzamy się z praktyką. Ekran jest tym elementem, z którego korzysta się bardzo komfortowo. Jest to duży wyświetlacz i najczęściej prawdopodobnie będziesz go jednak obsługiwał dwoma rękoma. Ja jednak preferuję mniejszą przekątną. Ale to kwestia gustu. Niektórzy potrzebują dużych ekranów. A jeśli jednak nie, to zawsze można sięgnąć po wersję bez „XL” w nazwie.
Jakość ekranu OLED docenimy już przy pierwszym uruchomieniu. Bardzo dobrze odwzorowane są tutaj kolory, a także kontrast. Polubiliśmy się tutaj z ustawieniami automatycznej jasności ekranu. Celowała w punkt i dobrze odczytywała warunki zewnętrzne. Nie zdarzyło się, aby ekran mnie oślepił i z drugiej strony, żebym czegoś nie mógł odczytać, bo akurat byłem w jasnym pomieszczeniu. Oczywiście charakterystykę wyświetlanych barw możesz dostosować do własnych preferencji. Ja generalnie jestem zadowolony z ustawień fabrycznych kolorów Pixeli i podobnie jak w moim prywatnym urządzeniu, tak i tutaj nieprzesadnie grzebałem w ustawieniach.
Na szczęście nie zabrakło tutaj obsługi częstotliwości odświeżania na poziomie 120 Hz. Dzięki z temu responsywność ekranu stoi na bardzo wysokim poziomie. Odczucia są na tyle komfortowe, że zapewne na standardowych 60 Hz byłoby już bardzo dobrze. Na szczęście Google w tym elemencie poszedł zgodnie z najnowszymi trendami i nie pozbawił nas wysokich częstotliwości odświeżania. Oczywiście wszelkie polecenia są wykonane bez najmniejszej zwłoki. Ogólny feeling jest tutaj na prawdziwie flagowym poziomie. Ekran to jeden z najmodniejszych elementów smartfona. O dobrze, bo przede wszystkim z nim będziesz miał do czynienia.
Od samego początku nie miałem również żadnych zastrzeżeń w przypadku działania czytnika linii papilarnych. Paluch jest odczytywany w ułamku sekundy, nie musiałem specjalnie kombinować pod względem przykładania odpowiednio palca, aby był on rozpoznany. Jedynie jak miałem palucha mokrego lub bardzo zabrudzonego to czasem telefon prosił mnie o ponowienie odczytu. Generalnie czytnik linii papilarnych na duży plus.
Muszę również nawiązać do tematu jaki poruszyłem przy okazji recenzji Google Pixel 8, a mianowicie odnośnie efektu tzw. „pustego szkła”. O ile w moim modelu on występuje, choć mi osobiście nie przeszkadza, o tyle tutaj tego nie zauważyłem. Dlatego wszyscy wrażliwi na tego typu efekt mogą spać spokojnie. Natomiast nie wiem jak się ma ta cecha w zwykłym Google Pixel 9 Pro, gdyż nie miałem z nim jeszcze styczności.
Ekran to zdecydowanie flagowy element tego smartfona. Dobrze się z niego korzysta, a to jeden z tych elementów, który ma duży wpływ na ogólną ocenę urządzenia.
Podzespoły Google Pixel 9 Pro XL
Procesor | Google Tensor G4 3,10 GHz |
Pamięć RAM | 16 GB |
Pamięć telefonu | 128, 256, 512 GB lub 1 TB |
Slot na karty pamięci | brak |
Cyferki, cyferki, czy tylko one się liczą? Na papierze w dużej mierze zapewne tak, ale niekoniecznie w przypadku praktycznego korzystania z Google Pixel 9 Pro XL. Na początek standardowo dane techniczne. Na pokładzie zastosowano klasycznie autorski procesor Tensor w najnowszym wydaniu – G4. Do dyspozycji użytkownika jest 16 GB pamięci RAM i 128 GB przestrzeni dyskowej. Dostępne są oczywiście warianty z większą ilością przestrzeni dyskowej.
Tyle teoria, a co mówi praktyka? Ano to, że bez zbędnych formalności – jest interesująco. Tak, Pixel jest tym urządzeniem, które nie kładzie szczególnej uwagi na cyferki, tylko na praktyczne działanie. Zarówno w przypadku omawianego tutaj Pixela 9 Pro XL, jak i mojego prywatnego Pixela 8 ogólny feeling i wrażenia z użytkowania smartfona są bardzo dobre. Niektórzy narzekają na procesor, że to „ukryty Exynos”. Raczej tak nie jest, a nawet jeśli to co z tego?
Działa bardzo dobrze, szybko i wydajnie. Grzeje się? Tak, a który topowy procesor teraz się nie nagrzewa? Dodam jeszcze tylko, że nagrzewanie najnowszego modelu jest stosunkowo mniejsze niż w przypadku mojej „ósemki”. Ale po pierwsze spowodowane jest to gabarytami, dzięki którym łatwiej odprowadzić ciepło. A po drugie, testuję go w chłodnej porze, więc nie wiem jak się będzie zachowywał latem. Niemniej jednak, nie miałem sytuacji, aby ciepło wyrywało się poza komfort użytkowania.
Podczas grania również nie zauważyłem jakiś mocno podwyższonych temperatur. Owszem, telefon bywa wtedy ciepły. Najczęściej ma to też miejsce, jeśli nie korzystasz z Wi-Fi. Generalnie urządzenie częściej się nagrzewa, gdy nie jest podłączone do sieci. Wracając jeszcze do szeroko rozumianego feellingu. Tutaj masz do czynienia z topową półką, a tym samym odczuciami. I co z tego, że smartfon nie jest w rolce najwydajniejszych urządzeń, skoro jego działanie systemu, odczucia itd. takie są? A wydajności i tak starczy na wiele lat do przodu. Niektóre testy zwracają uwagę na zjawisko throttlingu. Ja nie zauważyłem tutaj niczego takiego. Testowałem smartfona jak każdego innego smartfona – w codziennych zadaniach, a nie w 10 testach wydajności.
Warto oczywiście zwrócić uwagę na sam system, który w tej wersji dostajesz dokładnie tak, jak to sobie Google wymyśliło. I rzeczywiście jest to ciekawe doświadczenie. Jeśli nie potrzebujesz zbędnych dodatków, jest to idealne rozwiązanie dla Ciebie. Jeśli czegoś brakuje, zawsze możesz doinstalować potrzebne elementy. Łącznie z launcherem, choć w przypadku Pixeli jako takich mija się to z celem.
Kolejnym ważnym elementem ogólnej kultury pracy tego modelu są aktualizacje. Co miesiąc otrzymujesz poprawki bezpieczeństwa i jako jeden z pierwszych masz dostęp do najnowszych wydań Androida. To także pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo. W przypadku samej obsługi aplikacji nie miałem tutaj najmniejszych problemów. Wszystko co zainstalowałem, włączało się i działało płynnie i bez zająknięcia. Warto też zwrócić uwagę, że mamy tutaj dostęp do różnych elementów EjAj. W dużej mierze na ten moment jest to marketing. Ja najczęściej korzystałem z funkcji graficznych – takich jak usunięcie wybranych elementów. Korzystałem również z opcji zaznacz i znajdź w sieci. I mogę powiedzieć, że sprawdzają się one. Muszę osobiście przyznać, że Geminie niezbyt przypadło mi do gustu.
Bateria | Li-Ion 5060 mAh 37 W (+ indukcja 23/12 W) |
System operacyjny | Android 14 z 7 gł. aktualizacjami Androida |
Wymiary | 162,8x76,6x8,5 mm |
Masa | 221 g |
Dual SIM | tak (nano SIM + eSIM) |
Czytnik linii papilarnych | tak, w wyświetlaczu |
Sloty i moduły | USB-C, Bluetooth 5.3, NFC, 5G |
Debiut na rynku | III kwartał 2024 |
W gry na Google Pixel 9 Pro XL jak najbardziej można grać. Mimo, że model nie został do tego stworzony. To co może przeszkadzać, to sama bryła urządzenia. Jest dość kanciasta i trzymanie go w poziomie jest pewnym utrudnieniem. Dobrze, a nawet bardzo dobrze prezentują się tutaj głośniki stereo. Rozkład proporcji wynosi mniej więcej 60 do 40 na rzecz głównego głośnika. Jego jakość jest bardzo dobra. Usłyszymy tutaj nawet dość dużo i to całkiem zróżnicowanych basów. Góra jest nieco ocieplona, a całość odpowiednio donośna. Jest to jeden z lepszych smartfonów, pod względem głośników zewnętrznych.
Nie mam żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o rozmowy telefoniczne. Ich jakość jest na bardzo wysokim poziomie, zarówno ja jak i rozmówca słyszymy się bez zastrzeżeń. Nie spotkałem się również z problemami z zasięgiem. Pod tym względem zarówno moja generacja, jak i omawiany tutaj model wypadają niemal identycznie. Podsumowując – cyferki, to cyferki, a życie swoje. Pod względem użytkowym Google Pixel 9 Pro XL to topowa półka.
Aparaty Google Pixel 9 Pro XL
Do trzech razy sztuka. Bo tutaj mamy trzy aparaty. A jakie są? Już mówię. Podstawowa jednostka otrzymała matrycę o rozdzielczości 50 Mpix. Nie zabrakło tutaj oczywiście optycznej stabilizacji obrazu. Oprócz tego do dyspozycji użytkownika jest aparat ultraszerokokątny o rozdzielczości 48 Mpix. Mamy także możliwość skorzystania z teleobiektywu o matrycy również o matrycy 48 Mpix. Tutaj także znajduje się optyczna stabilizacja obrazu.Całość uzupełnia aparat do zdjęć selfie 42 Mpix.
No to specyfikację mamy już za sobą. Teraz czas przejść do praktyki. Tutaj nie mogło być inaczej jak tylko dobrze. Ale czy lepiej niż w moim prywatnym Google Pixel 8? Pod pewnymi względami owszem. Ale to zależy od tego, czego oczekujesz od możliwości fotograficznych smartfona. Tutaj przede wszystkim znalazł się teleobiektyw. I trzeba przyznać, że jest on dobrej jakości. Warto również zwrócić uwagę na matrycę aparatu ultraszerokokątnego oraz tego do zdjęć selfie. Mają wyższą rozdzielczość. Różnice są widoczne, ale nie są one aż tak drastyczne. Są to raczej niuanse.
Zacznijmy od aparatu głównego. Nie od dzisiaj wiadomo, że smartfony Google Pixel kupuje się także dla aparatów. Ten frontowy trzyma poziom. Oczywiście nie są to czasy, gdy smartfony z topowej półki wyprzedzały pod tym względem o kilka długości te z niższej półki. Niemniej jednak różnice dalej są widoczne. Natomiast w stosunku do konkurencji najnowsza generacja Pixeli charakteryzuje się bardzo dobrą plastyką zdjęć i dobrą szczegółowością. To, co kluczowe w tym wypadku to jednolita linia barwna ze wszystkich obiektywów. W tym modelu jest ona zachowana. Nieważne, czy będziesz robił zdjęcie z aparatu głównego, ultraszerokokątnego czy teleobiektywu. Każde zdjęcie w tych samych warunkach będzie kolorystycznie bardzo do siebie zbliżone.
W dobrych warunkach oświetleniowych nie ma nawet co wspominać o aparacie głównym, zresztą tak jak i pozostałych. Zdjęcia po prostu wychodzą bardzo dobrze. Kolorystyka jest przyjemna dla oka, a zdjęcia są ostre w każdym elemencie kadru. Zakres tonalny również jest na wysokim poziomie. Co ważne, im mniej światła, tym wcale nie gorzej. Nawet jeśli robisz zdjęcia w pomieszczeniach po zachodzie słońca i przy sztucznym świetle, możesz liczyć na bardzo dobrą fotografię, bez przekłamań barwnych i z niewielką ilością szumów. I również tutaj zakres tonalny jest szeroki. A to już cecha szczególnie wyróżniająca aparaty z najwyższej półki.
W kwestii zdjęć nocnych również nie mam zastrzeżeń. No prawie, ale o tym za chwilę. Sama nocna fotografia może przynieść sporo radości. Jeśli tylko jest jakieś źródło światła, to nie musisz martwić się o jakość zdjęcia. Co istotne, nie powinno tutaj być większych problemów z szumami. Zdjęcia są ostre, a barwy odpowiednio oddane. Warto dodać, że jest tutaj możliwość skorzystania z astrofotografii i można z niej uzyskać bardzo dobre rezultaty. Trzeba jednak uprzednio wyposażyć się w odpowiedni statyw.
Warto też dodać, że telefon obsługuje tutaj różnego rodzaju elementy EjAj. Jedne są bardziej przydatne, inne mniej. Ja regularnie i często korzystam zarówno u siebie jak i w testowanym egzemplarzu z dwóch funkcjonalności. Przede wszystkim z opcji usuwania zbędnych elementów w kadrze. Funkcja ta działa bardzo dobrze i całkiem szybko. Drugą funkcją jest szybkie wyszukiwanie po zdjęciu. Wystarczy zaznaczyć dany element, aby telefon zaczął szukać w sieci. Też fajna sprawa. Być może w przyszłości będę korzystał z jeszcze większej ilości elementów fotograficznych wspieranych przez sztuczną inteligencję.
Aparat ultraszerokokątny także spisuje się bardzo dobrze. Mamy tutaj do czynienia z matrycą o większej ilości pikseli. Dzięki temu zdjęcie jest bardziej szczegółowe. Balans bieli bardzo ładnie i dobrze koresponduje z aparatem głównym. Dlatego zdjęcia w tej samej scenerii będą kolorystycznie do siebie podobne. Tak jak pozostałe aparaty oferują spory zakres tonalny. W ogólnym odbiorze są one nieco gorsze od aparatu głównego, ale różnica ta nie jest przesadnie duża. Opiera się przede wszystkim na szczegółowości.
Teleobiektyw to jest ten element, który może przeważyć za tym, że zdecydujesz się na dołożenie określonej sumy aby go mieć. To, że pod względem oddania charakterystyki kolorystycznej danego ujęcia, już mówiliśmy. Wydaje się nawet, że ma lepszą plastykę i zakres tonalny niż aparat główny. Spokojnie możesz korzystać z potrójnego optycznego zoomu. Bardzo dobrej jakości zdjęcia wychodzą do pięciokrotnego zoomu. Ale nawet jeśli zdecydujesz się na większe przybliżenie, możesz liczyć na akceptowalne rezultaty. Wszystko zależy od czynników oświetleniowych. Nawet trzydziestokrotny zoom optyczny w tym wypadku da pewne możliwości. Choć przy takim przybliżeniu ewidentnie widać już znaczny spadek jakości zdjęcia.
A co możemy powiedzieć o aparacie przednim? Jest to jeden z najlepszych aparatów tego typu. Naturalne kolory, szczegółowość, dynamika barw. Po prostu zdjęcie, które przyciąga. W słabszych warunkach oświetleniowych jest nieco gorzej ale wiele telefonów nie poradziłoby sobie w nich zupełnie. Aparat to kluczowa i mocna strona Google Pixel 9 XL i choćby dla niego warto brać tego smartfona pod uwagę.
Audio Google Pixel 9 Pro XL
Czy będzie ten koncert? Jasne! Nauczony pozytywnym zaskoczeniem w przypadku Google Pixel 8, oczekiwałem tutaj całkiem sporo. I się na szczęście nie zawiodłem. W zasadzie jedyną rysą na tym obrazku jest to, że głośniki stereo nie grają równomiernie. Podział jest mniej więcej 60 na 40 na korzyść tego dolnego. W moim przypadku audio na telefonie nigdy priorytetem nie było, gdyż po prostu słucham zazwyczaj muzyki na głośnikach. Ale wiele osób nie wyobraża sobie kupować telefonu, który grałby źle. Na szczęście tutaj nie musisz się o to martwić.
Wrażenia ze słuchania muzyki są bardzo dobre i dość zbliżone do tych z mojego prywatnego telefonu. Audio jest przede wszystkim bardzo czyste. Wszystkie elementy sceny są tutaj poukładane w odpowiednim miejscu. Dźwięki są bardzo dobrze odseparowane i są żywe, dynamiczne. Bardzo dobrze są oddane zarówno basy, jak i soprany. Scena jest wielowymiarowa i dobrze poukładana. Żaden dźwięk w niezamierzony sposób nie dominuje, a charakterystyka lekko przechyla się w kierunku ciepłej, przyjemnej barwy. Nic, tylko usiąść i słuchać.
Na słuchawkach Bluetooth jest podobnie. Oczywiście istotne, aby to były dobrej jakości słuchawki. Nie ma problemu z utrzymaniem połączenia. Na przestrzeni całego trzypokojowego mieszkania mogę słuchać muzyki bezprzewodowo, nawet jeśli urządzenie i ja znajdujemy się w jego skrajnych miejscach. Do samego dźwięku tutaj również nie mam żadnych zastrzeżeń.
Zewnętrzne głośniki spisują także bardzo dobrze. Dźwięk jest donośny i dynamiczny. Z racji gabarytów i zapewne nieco większego miejsca w obudowie, w modelu tym jeszcze lepiej słychać niskie dźwięki i basy. Smartfon we wszystkich zadaniach multimedialnych spisywał się bardzo dobrze. Fajnie, że postawiono tutaj na jakość dźwięku, a nie na przesadną głośność, która najczęściej kończy się strasznym wręcz zniekształceniem dźwięku. Warto podkreślić, że sama głośność jest na co najmniej akceptowalnym poziomie.
Bateria Google Pixel 9 Pro XL
A co powiesz o baterii? Otóż – powiem, że jest nieźle. Ale najpierw standardowe cyferki. Na pokładzie otrzymujesz tutaj ogniwo o pojemności 5060 mAh. Można je ładować kablowo o maksymalnej mocy 37 W (choć to akurat z różnych powodów trudne). Można także bezprzewodowo o mocy 23 W (to z kolei nie jest takie trudne). A jak jest w praktyce? Nie jest źle, choć tym razem mogłoby być lepiej.
Jeśli chodzi o funkcjonowanie na Wi-Fi jest nawet bardzo dobrze, co z kolei nie jest zaskoczeniem. Nieco inaczej ma się sytuacja gdy korzystasz z sieci 5G i LTE. Tutaj czas pracy na jest krótszy, co nie znaczy, że jest źle. W praktycznym funkcjonowaniu, nawet jeśli korzystałem tylko korzystając z sieci komórkowej. Pod tym względem, co nie dziwne, Google Pixel 9 Pro XL lepiej wypada niż mój prywatny Pixel 8. Ale są smartfony, które pracują na jednym ładowaniu zdecydowanie dłużej. Jeśli chodzi o cykle pracy na jednym ładowaniu – przy połączeniu jedynie na Wi-Fi bez problemu jesteś w stanie wykręcić czasy na poziomie sporo powyżej 7 godzin SOT. W takim przypadku, przy nieco oszczędniejszym korzystaniu, możesz osiągnąć nawet dwa dni pracy. Niestety w przypadku samego połączenia komórkowego czasy te zmniejszają się do nieco ponad 5 godzin SOT. Przy normalnym użytkowaniu jeden dzień nie powinien stanowić żadnego problemu.
A o co chodzi z tą mocą ładowania? Otóż producent podaje, że smartfona można ładować z maksymalną mocą 37 W po kablu. Problem w tym, że trudno tę moc osiągnąć. Nawet moja ładowarka o mocy 30 W ładowała wolnym trybem. Co ciekawe, ładowała wolniej niż w przypadku mojego prywatnego Pixela 8. Dlatego najczęściej kładłem ją na moją ładowarkę indukcyjną. Po pierwsze dlatego że wygodniej, a po drugie dlatego subiektywnie miałem wrażenie, że ładuje się szybciej (subiektywnie, bo to ładowarka o mocy 15 W).
Generalnie bateria jest tutaj poprawiona względem poprzednich generacji. Niemniej jednak dalej jest ona dość „problematyczna” patrząc choćby na prędkości ładowania. Ale to kwestia priorytetów i od Ciebie zależy jak do tego podejdziesz.
Podsumowanie – Google Pixel 9 Pro XL to dobry wybór?
Jeśli spojrzysz czysto pod kątem użytkowym – jak najbardziej. Jeśli spojrzysz tylko na suche dane techniczne – to niekoniecznie. Dlatego warto spojrzeć na ten model telefonu szerzej i dostrzec te drobne niuanse, których często nie oferują inni producenci.
Do plusów oprócz należy także zaliczyć system, który działa tutaj rewelacyjnie i responsywnie. Nie do przecenienia są stałe aktualizacje systemu i deklarowane siedmioletnie wsparcie. Świetnie prezentuje się duży ekran. Generalnie on wpływa na całe gabaryty smartfona. Ja wolę kompaktowość mojego modelu, natomiast jeśli szukasz smartfona o dużej powierzchni roboczej, tutaj ją znajdziesz. A jeśli ten model jest dla Ciebie za duży – zawsze możesz wybrać wariant bez XL. Sekcja foto to też bardzo mocny argument w portfolio tego modelu. Dla wielu użytkowników nie do pominięcia będą także możliwości audio…
Wady? Jeśli już szukać w samym użytkowaniu to głównie bateria, szybkość ładowania i zestaw sprzedażowy. A jeśli patrzysz tylko na cyferki – to oczywiście procesor i technologia pamięci UFS 3.1, podczas gdy flagowce posiadają zazwyczaj już najszybszą UFS 4.0.
No i pozostaje kwestia ceny. Jest to najwyższy model w portfolio Google (nie licząc modelu składanego Fold) i na ten moment trzeba zapłacić za niego około 5 tysięcy złotych. Dużo. Ale to Ty decydujesz, czy jakiś telefon jest wart wydania takiej kwoty.
Zalety:
- świetny potrójny aparat fotograficzny,
- śliczny ekran LTPO OLED 6,80″ QHD+ 120 Hz,
- aż 16 GB RAM,
- czysty Android,
- aż 7 lat wsparcia dla Androida,
- pyło i wodoszczelny (IP68),
- Google Tensor G4 3,10 GHz,
- dobre audio,
- design,
- indukcja,
- łączność 5G,
- pojemna bateria 5060 mAh…
Wady:
- …ale z dość wolnym ładowaniem 37 W,
- wysoka cena,
- spore gabaryty (kwestia gustu),
- brak ładowarki w zestawie.