Końcem sierpnia w moje ręce trafiły 2 modele Huawei. Jednym z nich jest przepięknie wyglądający (o ile nie mamy „ale” do notcha) Huawei P20 Lite, a więc okrojona wersja tegorocznego flagowca producenta. Pozycjonowany jest on w średniej półce cenowej, ale wyglądem przypomina raczej topowego smartfona. Co prawda jego poprzednicy – począwszy od P8 Lite – wyróżniali się stylem na tle innych modeli z tej samej półki cenowej, to jednak P20 Lite urzeka designem i jakością wykonania. Można nawet śmiało powiedzieć, że jest to jeden z najładniejszych telefonów na rynku.
Atrakcyjny wygląd P20 Lite
Być może stąd takie wrażenie, gdyż do zabawy dostałem P20 Lite w kolorze niebieskim – według mnie zdecydowanie najładniejszym spośród dostępnych dla tego modelu. Co najlepsze, gdy tylko zacząłem go testować, pomyślałem z początku, że… mam do czynienia z flagowym Huawei P20! Mimo, że jego mocniejszy brat jest droższy o ładnych kilkaset złotych, to P20 Lite wydał mi się ładniejszy, ale to może właśnie kwestia tego genialnego błękitu. Otrzymany Huawei P20 był w kolorze seledynowym, o którym krótki tekst wkrótce.
No właśnie – pod względem gabarytów są to niemal identyczne telefony, swój błąd zauważyłem jednak po kilku sekundach: P20 Lite nie ma fizycznego przycisku pod ekranem, lecz napis „HUAWEI”. Kolejna zauważalna różnica to brak brandu Leica pod podwójnym aparatem na pleckach, którym może pochwalić się P20 i topowy P20 Pro. Także lokalizacja skanera linii papilarnych – o którym kilka słów nieco niżej – jest inna, gdyż producent postanowił umieścić go na błyszczących pleckach. Rozmieszczenie pozostałych przycisków standardowe.
Trzeba przyznać, że plecki robią wrażenie. Połyskująca tafla szkła w niebieskim kolorze wygląda przepięknie, ale ma 2 istotne wady. Po pierwsze, ciężko utrzymać ją w czystości, gdyż jest bardzo narażona na zapalcowania (patrz: powyższe zdjęcie). Tak naprawdę to każde pochwycenie smartfona pozostawia na tylnej obudowie widoczne ślady. Odniosłem również wrażenie, że plecki będą się bardzo szybko rysować, o ile nie zabezpieczmy je odpowiednim etui ochronnym. Najlepiej przezroczystym, bo naprawdę szkoda byłoby je zasłonić.
Ale nie to stanowi największy problem. Smartfon jest BARDZO śliski. Wystarczy go pozostawić na tylko lekko pochylonym blacie stołu, aby zaczął się przemieszczać w oczach. Stwarza to dla niego wielkie zagrożenie, gdyż wygląda na raczej dość delikatnego (nie jest również wodoodporny). Huawei niechcący więc wyposażył go w dodatkową funkcję, bo w… poziomicę. Jeżeli P20 Lite tkwi w miejscu, to albo testowana powierzchnia jest prosta, albo powoduje zbyt duże tarcie.
Wyświetlacz w Huawei P20 Lite
Wyświetlacz | IPS TFT 5,84", 19:9, 1080x2254 pix, 432 ppi |
Aparat tylny | 16+2 Mpix, f/2.2 |
Aparat przedni | 16 Mpix, f/2.0 |
Kolejna rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy po rozpakowaniu pudełka, to duży (zajmuje niemal 81% powierzchni frontu) i ładny ekran IPS. Przez wąskie ramki (a także notcha, który nie każdy lubi) jest on bardzo duży, zwłaszcza biorąc pod uwagę wygodne gabaryty smartfona. Przekątna ekranu z dość niecodziennymi proporcjami 19:9 wynosi 5,84 cala, a dzięki kompaktowym rozmiarom mieści się w każdej kieszeni.
Wyświetlacz wyróżnia się nie tylko pod względem efektywnego zagospodarowania frontu. Zapewnia on bowiem ładne kolory i bardzo dobre kąty widzenia i dużą jasność. Jego rozdzielczość jest na poziomie 1080 na 2280 pikseli. Niektórych razić może wspomniany wcześniej notch, który upodabnia naszego bohatera do iPhone’a X, ale dla mnie jego obecność była obojętna. Zresztą producent umożliwia jego „wyłączenie” – rogi ekranu przyjmują postać czarnej belki. Co mnie irytowało, to dioda powiadomień, która wg mnie (a nie mam jeszcze najgorszego wzroku) świeci zbyt mało intensywnie, choćby w porównaniu do P8 Lite. W ustawieniach nie znalazłem również możliwości zmiany ani jej jasności, ani koloru dla lepszego kontrastu (zielona dioda na czarnym tle). Szkoda, że Huawei nie zastosował rozwiązania znanego np. z Xiaomi.
Aparat fotograficzny, a więc całkiem niezłe fotki w P20 Lite
Urządzenie wyposażono w dobrej jakości aparat fotograficzny z 2 obiektywami 16 i 2 Mpix (przysłona f/2.2), jednak nie tak dobrej jak w przypadku flagowego P20. Na przodzie zastosowano z kolei kamerkę o rozdzielczości 16 megapikseli z jaśniejszą przysłoną f/2.0. Główny aparat umożliwia wykonywanie naprawdę niezłych zdjęć, ale w dobrych warunkach oświetleniowych. Gdy jest ciemniej, wykonywane zdjęcia wychodzą znacznie gorszej jakości – kolory stają się mniej wyraziste i bardzo łatwo o rozmazania. Zresztą jakość szczegółów nie jest z pewnością największą zaletą aparatu nawet przy odpowiednim świetle – ich braki widać zwłaszcza na ekranie komputera. Trzeba troszkę cierpliwości, aby złapać odpowiednią ostrość.
Problem z oświetleniem zaobserwowałem np. podczas wycieczki w okoliczne góry. Słońce powoli zachodziło i zostało przysłonięte przez drzewa. Efekt widać na poniższych fotkach.
Kolejna kwestia, to wystawanie podwójnego aparatu poza obrys obudowy, co naraża soczewki na porysowanie. To kolejny powód, aby wyposażyć naszego P20 Lite w porządne etui ochronne. Dzięki niemu smartfon nie będzie się ślizgał, a ładne plecki i aparat nie będą tak narażone na zarysowania czy inne uszkodzenia.
Procesor i pamięć Huawei P20 Lite
Procesor | HiSilicon Kirin 659, ośmiordzeniowy 2,36 GHz |
Pamięć RAM | 4 GB |
Pamięć telefonu | 64 GB |
Slot na karty pamięci | microSD do 256 GB |
Huawei P20 Lite jest bardzo szybki. Próbowałem zapchać go różnymi obciążającymi RAM aplikacjami, jak np. Facebook czy Messenger, ale nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Przez 2 tygodnie testowania nie zaobserwowałem ani jednego zacięcia, które jest na porządku dziennym w moim osobistym smartfonie, a więc P8 Lite. Jego prawnuk zachowuje się naprawdę wyśmienicie, ale nie jest to iOS, nie wiadomo więc do końca, jak będzie się sprawował po roku użytkowania.
„Na papierze” podzespoły P20 Lite wyglądają naprawdę nieźle. O jego szybką i stabilną pracę dba ośmiordzeniowy HiSilicon Kirin 659 2,36 GHz i 4 GB pamięci operacyjnej RAM. Więcej szczegółów na temat danych technicznych Huawei P20 Lite w tabelkach.
Na kilka zdań zasługuje również czytnik linii papilarnych. Jego czułość jest całkiem niezła, choć przydarzały mi się sytuacje, że nie byłem w stanie odblokować smartfona za pierwszym podejściem. Raczej nie chodzi o jego słabą dokładność, a o umieszczenie na pleckach. Nie jest to do końca wygodne rozwiązanie, ale i tak jej największa wada objawia się podczas kierowania samochodem. Umieszczenie P20 Lite w uchwycie samochodowym uniemożliwia jego odblokowanie palcem.
Bateria | Li-Po 3000 mAh |
System operacyjny | Android 8.0 Oreo z nakładką MIUI 8.0 |
Wymiary | 148,6x71,2x7,4 mm |
Masa | 145 g |
Dual SIM | tak, hybrydowy |
Czytnik linii papilarnych | tak, na tylnej obudowie |
Sloty i moduły | słuchawkowe 3,5 mm, USB-C, Bluetooth 4.2 LE, NFC |
Debiut na rynku | I kwartał 2018 |
Na pokładzie znajdziemy również m.in. moduł NFC, Bluetooth 4.2 LE, a także hybrydowego Dual SIM-a (miejsce na drugą kartę SIM lub kartę pamięci microSD).
Bateria
Podczas zabawy telefonem odniosłem wrażenie, że baterii ubywa w oczach. Pojemność litowo-polimerowego ogniwa wynosi 3000 mAh. Przy korzystaniu z Internetu z jasnością ekranu 100% po paru godzinach konieczne jest ładowanie telefonu. Na szczęście Huawei zadbało chociaż o funkcję szybkiego ładowania, dzięki któremu w około 1,5 godziny uzyskamy pełne 100% baterii ze stanu jej kompletnego rozładowania. Uwaga – P20 Lite wyposażono w złącze USB-C.
Głośnik
Była mowa o wizji (wyświetlacz, zdjęcia), pora więc na fonie. Ku memu zdziwieniu, Huawei P20 Lite wyposażono w pojedynczy głośnik! Już nawet jego poczciwy pradziadek P8 Lite mógł pochwalić się głośnikami stereo. Na szczęście jego brak nie wpływa na jakość odtwarzanego dźwięku, który jest czysty i ma niezłe basy. Sam głośnik gra głośno. Przetestowałem jakość odtwarzanej muzyki również na słuchawkach (standardowy jack 3,5 mm) i szczerze – a jestem raczej na to wyczulony – byłem bardzo zadowolony. Tym bardziej, że wybrałem takie kawałki, które raczej były pod względem hardware’a dość wymagające (głębia dźwięku, rozbudowane linie basowe, gitarowe solówki itp.). Jak już wyposażać telefony tej klasy w głośniki mono, to tylko takiej (lub lepszej) jakości. Brak zastrzeżeń również co do jakości rozmów telefonicznych.
Podsumowanie Huawei P20 Lite
Premiera modelu Huawei P20 Lite miała miejsce niemal pół roku temu. Od tego czasu jego cena znacząco spadła z poziomu niemal 1700 do niecałych 1400 zł (kwota aktualna na 20.09.2018). Za tę kwotę naprawdę opłaca się jego zakup – smartfon wygląda naprawdę ślicznie, jest szybki i działa bez zarzutu. Trzeba jednak na niego uważać, bo jest śliski i raczej niezbyt odporny na upadki – warto więc zaopatrzyć go w futerał. Największym minusem zdaje się być przeciętna bateria. Huawei mógł pokusić się zainstalowanie pojemniejszego o 500-1000 mAh ogniwa.
Również maniacy fotografii mogą być nieco rozczarowani. Co prawda podwójny aparat P20 Lite robi naprawdę przyzwoite zdjęcia, ale nie w każdych warunkach. O ile ich jakość dla większości z nas będzie co najmniej zadowalająca, to bardziej wymagający użytkownicy będą mieć co do nich zastrzeżenia. Nie wpływa to jednak na ogólną ocenę telefonu, który jest jednym z najlepszych modeli w swojej kategorii cenowej. Sam rozważam jego zakup, gdyż spełnia większość moich osobistych wymagań przy zachowaniu niezłej ceny.
Zalety:
- bardzo atrakcyjny wygląd (zwłaszcza w niebieskim kolorze)
- ładne kolory ekranu
- niezłe zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych
- szybkość i płynność pracy
- jeden z najlepszych telefonów w swojej klasie cenowej
- duży ekran przy małych gabarytach
Wady:
- dość przeciętna bateria
- brak wodooporności
- bardzo śliski!
- wystające obiektywy podwójnego aparatu
- czytnik linii papilarnych na pleckach
Alternatywne modele w podobnej cenie: Samsung Galaxy A8, LG G6, Asus ZenFone 5, Honor 9, Xiaomi Pocophone F1.
Jesteśmy w Google News - obserwuj nas i bądź na bieżąco!