
Apple przez wielu ekspertów uważane jest za firmę wdrażającą największą ilość innowacyjnych technologii. Sporo w tym prawdy, szczególnie patrząc na przyszłe pomysły amerykańskiego giganta. Kolejną ideą, która ma szanse zrewolucjonizować cały rynek smartfonów, może być bezprzewodowe ładowanie na odległość. O co w tym chodzi?
Wszystkie smartfony mają jedną zasadniczą wadę – muszą być bardzo często ładowane. Producenci całkowicie zaniedbali kwestię rozwoju baterii, przez co intensywne używanie telefonu wiąże się z koniecznością częstego podłączania go do prądu. W lutym tego roku amerykańskie serwisy poinformowały, że Apple pracuje nad innowacyjną technologią bezprzewodowego ładowania w odległości do 5 metrów od ładowarki. Okazuje się, że firma z Cupertino (relację z naszej wizyty w siedzibie koncernu znajdziecie tutaj) cały czas pracuje nad tym rozwiązaniem. Co więcej – ma być ono wprowadzone wraz z premierą iPhone-a 8 pod koniec przyszłego roku.
Jak to działa? Specjalna ładowarka, którą podłączamy do tradycyjnego gniazdka elektrycznego generuje pole magnetyczne, które wychwytywane jest przez czujnik w telefonie. Bliźniaczy patent funkcjonuje już w ładowarkach indukcyjnych, lecz na o wiele mniejszą skalę, przez co telefon musi cały czas leżeć na podkładce. Zastosowanie tego pomysłu jest praktycznie nieograniczone. 5 metrów zasięgu wystarczy do pokrycia średniej wielkości mieszkania – wystarczy przebywać w pomieszczeniu, aby nasza słuchawka cały czas się ładowała. Na razie nie wiadomo czy technologia będzie kompatybilna ze starszymi telefonami z funkcją ładowania bezprzewodowego.
Jesteśmy w Google News - obserwuj nas i bądź na bieżąco!