Huawei pomimo trudności wynikających z embarga narzuconego przez USA w dalszym ciągu tworzy ciekawe smartfony. I radzi sobie całkiem nieźle szczególnie na swoim macierzystym rynku. Właśnie przygotowuje kolejną generację swojego topowego smartfona. Mowa o Huawei P50 Pro+, który będzie wyróżniał się między innymi charakterystycznym aparatem.
Dwie wyspy na aparaty
Na ten moment na temat samego smartfona wiadomo niewiele. Pojawiły się natomiast rendery, które pokazują jak rzekomo przyszły flagowiec chińskiego producenta ma wyglądać. Pierwsze co rzuca się w oczy, to dwie charakterystyczne wysypy na aparaty. Wiele wskazuje na to, że Huawei p50 Pro+ będzie wyposażony w aparat główny wyposażony w pięć jednostek. Oprócz aparatu głównego znajdziemy tutaj aparat peryskopowy. Zapewne znajdzie się także miejsce dla aparatu ultraszerokokątnego. Na froncie zaś znajdzie się miejsce dla pojedynczej kamerki do selfie umiejscowionej centralnie u góry wyświetlacza w niewielkim otworze.
Jeżeli chodzi o ekran, to zapewne znajdziemy tutaj wyświetlacz o przekątnej w okolicy 6,7 cala wykonany w technologii OLED. Smartfon będzie posiadał dość mocno zagięte boki. Zapewne będzie także miał zaimplementowany czytnik linii papilarnych i w zasadzie naturalną rzeczą wydaje się wyższe odświeżanie na poziomie przykładowo 120 Hz. Jednak jak do tej pory nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia tej informacji.
Wiele również wskazuje, że Huawei P50 Pro+ będzie pracował pod kontrolą Kirina 9000. Problemem natomiast może być ilość dostępnych procesorów ze względu na wspomniane wcześniej embargo. Chyba że Huawei wymyśli jakieś inne rozwiązanie. W przypadku najwyższej wersji zapewne znajdziemy tutaj też wariant z 12 GB pamięci RAM.
I w zasadzie na ten moment to wszystkie informacje jakie są oficjalnie dostępne na temat tego modelu. Można się jeszcze domyślać, że znajdziemy tutaj baterię z szybkim ładowaniem zarówno przewodowym jaki i bezprzewodowym.
Premiera Huawei P50 Pro+ będzie prawdopodobnie miała miejsce w maju. Ciężko stwierdzić, czy smartfon trafi do Europy. Może być tak, jak z seria Mate, że na Stary Kontynent dotrą egzemplarze w ograniczonej ilości no i za sporą kwotę. Szkoda, gdyż zapewne będzie to jeden z najciekawszych smartfonów, który pojawi się w tym roku na rynku.
Źródło: gizmochina.com. gsmarena.com.
Jesteśmy w Google News - obserwuj nas i bądź na bieżąco!