
Niedociągnięcia producentów telefonów wbrew pozorom nie są takie rzadkie, czego przypadkiem jest ostatnio choćby słaba pokrywa lakiernicza w iPhonach 12. Każdy stara się dbać o to, aby jego produkt wychodził z taśmy produkcyjnej w stanie kompletnym i pozbawionym wad konstrukcyjnych, jednak pomimo tych starań nie zawsze się to udaje. Dziś przyjrzymy się przypadkom, w których coś poszło nie tak. Oto nasze zestawienie największych wpadek producentów telefonów/smartfonów.
Ostatnia aktualizacja: 22.12.2020.
Największe wpadki producentów telefonów:
- Bateria w Samsung Galaxy Note 7
- Ekran w Huawei Mate 20 Pro
- Ekran w Samsung Galaxy Fold/Huawei Mate X
- Zginany iPhone 6/6 Plus
- Antena w iPhone 4
- SurePress BlackBerry
- Bateria w telefonach Nokia
- Ekran Samsung Galaxy S8/S8+
- Błędy projektowe Nokia N-Gage
- Ukryte reklamy w telefonach Xiaomi
1. Samsung Galaxy Note 7 i wybuchająca bateria
Kto nie słyszał o tej aferze? Pisały o tym nie tylko portale technologiczne, ale nawet zwykłe dzienniki, które z technologią zazwyczaj nie mają wiele wspólnego. Cała afera miała miejsce w 2016 roku, a jej efektem było wycofanie ze sprzedaży całego przygotowanego nakładu biznesowego Samsunga Galaxy Note 7. Powodem całej afery była wada konstrukcyjna baterii, która, w sporym skrócie była zbyt dużych rozmiarów i pod naciskiem obudowy dochodziło do zwarcia styków. To z kolei w nielicznych przypadkach powodowało samozapłon smartfona. Na tyle jednak licznych, że zainteresowały się tym media.
Trzeba jednak przyznać, że Samsung nie zamiótł afery pod dywan. Po pewnym czasie zdecydował się na wycofanie nawet tych modeli, które już zostały sprzedane i powędrowały do klientów. Na początku była to wymiana na inny egzemplarz Galaxy Note 7. Gdy się okazało, że również ten „poprawiony” model ma problem z baterią, podjęto decyzję o całkowitym wycofaniu go z rynku.
2. Huawei Mate 20 Pro i tzw. „gluegate”
To stosunkowo „świeża” wpadka. Pod koniec 2018 Huawei wypuścił flagowego Mate 20 Pro. Po okresie zachwytów i początkowego entuzjazmu zaczęły napływać sygnały o problemie z ekranami w tym modelu. Na krawędziach zaokrąglonego wyświetlacza pojawiało się zielone zabarwienie, którego nie powinno tam być. Gdyby to dotyczyło jakiegoś budżetowca, zapewne afera nie zatoczyłaby takich kręgów. Jednak w tym wypadku mieliśmy do czynienia ze smartfonem, który w momencie wyjścia na rynek kosztował sporo powyżej 4000 zł.
Najgorsze było to, że na początku Huawei zdawał się nie reagować na zgłaszane usterki i smartfony oddawane na gwarancję. Następnie zaczęto wymieniać wadliwe ekrany lub nawet całe egzemplarze smartfona. Po pewnym czasie afera samoistnie ucichła, zapewne po wymianie wszystkich wadliwych egzemplarzy. Znamienne jest to, że Huawei do końca oficjalnie nie przyznał się do jakiegokolwiek błędu. Ostatecznie okazało się, że problem dotyczył nieprawidłowego przyklejenia ekranu – stąd potoczna nazwa afery. Warto dodać, że problemy dotyczyły tylko tych egzemplarzy Mate’a 20 Pro, których dostawcą ekranu był koreański LG.
3. Zbyt szybkie wypuszczenie składanych smartfonów Samsung Galaxy Fold i Huawei Mate X
To również świeża wpadka producentów. I wydaje mi się, że najlepiej potraktować ją zbiorowo i wymienić obu producentów. Geneza problemu sięga wyścigu o to, kto będzie pierwszym producentem z prawdziwie zginanym ekranem. Na czoło wysunął się Samsung ogłaszając na początku 2019 roku model Galaxy Fold. Smartfon był już przygotowany do wypuszczenia na rynek. Dlatego (na całe szczęście) przekazano pierwsze egzemplarze testerom i YouTuberom. Okazało się, że modele te mają problem ze zginanym panelem. Część z urządzeń już po paru dniach została uszkodzona. Pojawiły się artefakty, zagięcia czy migający ekran. Problemem okazała się również folia naklejona na wyświetlacz, którą część recenzentów zdjęła, gdyż nie została poinformowana o tym, że folia ta ma właściwości ochronne.
Wobec tak wielu zgłoszeń premiera została przesunięta do czasu rozwiązania problemów. Sytuację próbował wykorzystać Huawei z modelem Mate X zapowiadając szybszy start urządzenia od konkurencji. Na zapowiedziach się skończyło, gdyż ostatecznie to właśnie Samsung Galaxy Fold został wypuszczony z kilkumiesięcznym opóźnieniem jako pierwszy tego typu smartfon na rynku. Konstrukcja nieszczęsnego zawiasu została poprawiona. Co ważne, Samsung dodaje specjalna instrukcję użytkowania w momencie zakupu Galaxy Fold. Nie zmienia to faktu że urządzenie kosztujące w Polsce 9000 zł jest bardzo delikatnym smartfonem, a ekran nadal można porysować paznokciem. Inna kwestia, że do tej pory Huawei Mate X oficjalnie się nie pojawił. To jeszcze chyba nie czas na składane smartfony z prawdziwego zdarzenia.
4. Apple i bendgate, czyli problem z wyginanym smartfonem
W 2014 roku zadebiutował między innymi iPhone 6 iPhone 6 Plus. Problem dotyczył przede wszystkim tego drugiego modelu, ale zdarzały się również zgłoszenia dotyczące jego mniejszej wersji. A co się stało? Smartfony były wykonane z eleganckiego stopu aluminium. Niestety okazało się, że ów konkretny materiał zastosowany w tych modelach okazał się za miękki. Powodowało to „bezproblemowe” wyginanie całego smartfona, co w konsekwencji powodowało trwałe uszkodzenie urządzenia. Apple na początku zaprzeczało istnieniu problemu, jednak w kolejnych modelach koncern zastosował już inny stop metalu i zmienił konstrukcję w taki sposób, że tego typu sytuacja nie miała już miejsca.
5. Apple i problemy z zasięgiem
Ta afera miała miejsce w 2010 roku kiedy to pojawił się iPhone 4. Problem polegał na tym, że przy odpowiednim chwycie smartfona odcinało się go od zasięgu sieci. Co prawda trzeba było się mocno postarać, żeby go odpowiednio chwycić, jednak wynikła z tego niemała afera. Szczególnie, gdy ówczesny legendarny szef Apple’a na krytykę produktu koncernu odpowiedział w typowy sobie sposób wypowiadając słowa „Po prostu unikaj trzymania go w ten sposób”. Nie było to najlepszym zagraniem pod względem wizerunkowym. W kolejnych modelach zastosowano jednak zmodyfikowany mechanizm anteny, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła.
6. BlackBerry Storm i technologia SurePress
W 2008 roku jeden z ówczesnych liderów branży, firma BlackBerry, wydała model o intrygującej nazwie Storm. Był to pierwszy model firmy wyposażony w dotykowy ekran. Był również pierwszym urządzeniem tej firmy pozbawionym fizycznej klawiatury. Zaimplementowano tam innowacyjną technologię SurePress, która za pomocą wibracji dostarczała odpowiedzi na zadane komendy. Problem polegał na tym, że ekran nie był na sztywno zamontowany w urządzeniu! Okazało się to gwoździem do trumny, gdyż po pewnym czasie wyszła na jaw wada fabryczna tej konstrukcji, która po prostu przestawała działać. Sytuacja ta zmusiła do wymiany wszystkich modeli, które już trafiły do klientów. Akcja, według niektórych szacunków miała pochłonąć 500 milionów dolarów.
7. Wybuchająca bateria BL-5C od Nokii
Nie tylko producenci smartfonów mieli problem z wybuchającymi bateriami. Wiele lat wcześniej na rynku pojawiła się wadliwa partia baterii, które w pewnych warunkach doprowadzały do samozapłonu telefonu. Wadliwa partia została wyprodukowana pomiędzy grudniem 2005 roku a listopadem 2006 roku. W tym wypadku Nokia podjęła akcję wymiany uszkodzonych baterii, która objęła swoim zasięgiem 46 milionów sztuk. W tym wypadku było o tyle „łatwiej” dla ówczesnego mobilnego potentata, że wystarczyło wymienić jedynie samą baterię, a nie cały telefon.
8. Samsung Galaxy S8 i S8+ różowa poświata na ekranie
W przypadku tego eksflagowca od koreańskiego producenta również mieliśmy pewne problemy z ekranem. W momencie, gdy pierwsze egzemplarze trafiły do sprzedaży, zaczęły pojawiać się sygnały o różowym zabarwieniu ekranu. Samsung na początku twierdził, że problem z czasem sam zniknie. Jednak wobec niezadowolenia klientów i na szczęście dla samego koncernu, udało się problem rozwiązać wraz z aktualizacją. Tym razem nie była to kosztowna wada fabryczna, jednak plama wizerunkowa pozostała.
9. Nokia N-Gage nieudana telefonokonsola
W 2003 roku Nokia wypuściła na rynek rewolucyjne urządzenie, które miało być jednocześnie telefonem i konsolą do gier. Jednak podczas projektowania coś tutaj poszło nie tak. Mikrofon i głośnik został ulokowany na bocznej ściance urządzenia, co powodowało bardzo niekomfortowe korzystanie. Również pisanie SMS-ów nie należało do najwygodniejszych. To, co miało być hitem sprzedażowym, okazało się sromotną klęską. Dodatkowo Nokia była mocno krytykowana, gdyż próbując na siłę przedstawić sukces modelu podawała ilość sztuk sprzętu dostarczonego do sklepów, a nie rzeczywiście sprzedanego.
10. Xiaomi i zaszyte w interfejsie reklamy
Z tym faktem mamy do czynienia do dnia dzisiejszego. Niektóre wersje oprogramowania chińskiego koncernu do tej pory wyświetla reklamy. Najczęściej są one zaszyte w menu ustawienia. Xiaomi obiecało ograniczyć uporczywe wyświetlanie reklam, jednak nigdy nie zapowiedziało ich całkowitego wyłączenia. Co prawda w europejskim sofcie nie mamy z tym do czynienia i można tą opcję wyłączyć, ale w niektórych wersjach systemu nie było takiej możliwości.