Motorola Razr 40 Ultra to topowy przedstawiciel smartfonów składanych „na klapkę”. Czy Motorola, która do niedawna była chwalona głównie za urządzenia ze średniej i niższej półki ma szansę w starciu z innymi „składakami”? Co nowego wnosi ten model? I jak się spisał drugi – zewnętrzny ekran, który znacznie urósł względem poprzedników? Zapraszam do recenzji.
- 1. Pierwsze wrażenia i wygląd
- 2. Wyświetlacz(e) Motoroli Razr 40 Ultra
- 3. Podzespoły Motoroli Razr 40 Ultra
- 4. Aparat Motoroli Razr 40 Ultra
- 5. Audio Motoroli Razr 40 Ultra
- 6. Bateria Motoroli Razr40 Ultra
- 7. Podsumowanie – czy Motorola Razr 40 Ultra się opłaca?
Pierwsze wrażenia i wygląd
Jak dostaję smartfona do testów, praktycznie nigdy nie wiem, jaki to będzie model. Dlatego ucieszyłem się, gdy po rozpakowaniu pierwszego kartonu moim oczom ukazało się pudełko z logiem Motoroli, gdyż sam korzystam z urządzenia tej firmy (Motorola G200 – zobacz na jej recenzję tutaj). Jakoś nie spostrzegłem, że to model składany i po otwarciu wieka pudełka moim oczom ukazał się smartfon. W pierwszym odczuciu pomyślałem, że to któryś z topowych modeli Edge. Dopiero po wzięciu w dłoń uświadomiłem sobie dwie rzeczy – po pierwsze, że to składana Motorola, a po drugie, że jest w kolorze różowym… No cóż, wpływu na wybór koloru nie mam.
Pomijając moje osobiste preferencje dotyczące kolorystyki, urządzenie robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Na froncie znajduje się ekran zajmujący niemalże całą przestrzeń. Jego ramki są niewielkie i w żaden sposób nie wpływają negatywnie na odbiór. W miejscu zgięcia ekranu jest niewielki rowek, ale nawet podczas pierwszego spojrzenia nie rzucał mi się on jakoś przesadnie w oczy. Im dłużej użytkowałem urządzenie, tym mniej na niego zwracałem uwagę.
Bardziej w moje oczy rzucało się natomiast co innego. Mianowicie plecki. Na plus w mojej wersji wypada chropowaty materiał imitujący skórę. Jest miły w dotyku i nie palcuje się. Niestety nie bardzo mogę tego samego powiedzieć o górnej połowie obudowy smartfona, która pełni rolę ekranu. Sam w sobie spisuje się bardzo dobrze, ale gdy jest wyłączony, widać niestety odbite palce. Niemniej jednak oba ekrany dotykowe robią bardzo dobre pierwsze wrażenie. Widać, że są to OLED-y i to dobrej jakości.
Z dodatkowych informacji trzeba zaznaczyć, że po rozłożeniu smartfona na głównym ekranie w górnej części pośrodku ukazuje się dziurka do przedniej kamerki do selfie. Na tyle urządzenia zaś obecne są dwa „oczka” aparatów głównych. „Guzikologia” była dla mnie poprawna. Przycisk włącznika i jednocześnie czytnik linii papilarnych znajdował się w idealnym miejscu, zarówno gdy odblokowywałem otwarty smartfon, jak i gdy odblokowywałem smartfon, aby skorzystać z dodatkowego ekranu. Mogę mieć jedynie zastrzeżenia do wielkości przycisków głośności – były one dla mnie nieco za małe i za wysoko usytuowane.
Warto również dodać parę słów na temat zestawu jaki do mnie dotarł. Pudełko z zewnątrz nie wyróżniało się niczym specjalnym, choć – ciekawostka – po jego otwarciu miałem wrażenie, że całe pudełko pachnie perfumami. Trzeba pochwalić producenta za pełen komplet akcesoriów. Znajdziemy tutaj zarówno kabel USB, jak i ładowarkę. Nie zabrakło również specjalnego dwuczęściowego pokrowca specjalnie dopasowanego do smartfona. Za to duży plus.
Wyświetlacz(e) Motoroli Razr 40 Ultra
Wyświetlacz | Dynamic p-OLED 6,90", 1080x2640 pix, 413 ppi + p-OLED 3,60" 1066x1056 pix |
Aparat tylny | 12+13 Mpix, f/1.5 i f/2.2 |
Aparat przedni | 32 Mpix, f/2.4 |
Jak już wiemy, Motorola Razr 40 Ultra dysponuje dwoma ekranami – podstawowym rozkładanym i zewnętrznym dodatkowym. Co ważne, oba są wykonane w technologii p-OLED, która znacząco poprawia ogólne doświadczenia z urządzeniem. Główny ekran posiada przekątną 6,90 cala i obsługuje odświeżanie na poziomie aż 165 Hz. Natomiast dodatkowy wyświetlacz oferuje przekątną 3,60 cala.
Tyle cyferki, a jak to działa w rzeczywistości? Bardzo dobrze. I to zarówno ekran główny, jak i ekran zewnętrzny. Na początku przyjrzyjmy się temu podstawowemu składanemu. W moim odczuciu jest to bardzo dobry ekran. Bez problemu reaguje na każde polecenie. Wyświetlany obraz jest ostry, a kolory naturalne i odpowiednio nasycone. Możesz go oczywiście dostosować do własnych preferencji. Co ważne, ekran całkowicie się składa – nie ma tu przerwy do której mogłyby dostawać się drobiny piasku i kurzu. Zagłębienie w miejscu składania jest widoczne i wyczuwalne, ale mam wrażenie, że jest mniejsze lub inne niż u konkurencji, a swego czasu testowałem też Samsunga Galaxy Z Flip4, mam więc pewne porównanie. Wg mnie mniej rzuca się w oczy.
Ekran jest także dostatecznie jasny, nie miałem problemu z odczytaniem go w jasny dzień. W nocy natomiast nie oślepia. Przyjemnie się z niego korzysta. Jedyne zastrzeżenie jakie mam to zbieranie odcisków palców. Zresztą to samo dotyczy (jak wspomniałem we wstępie) także ekranu zewnętrznego, który zajmuje praktycznie całą połowę złożonego smartfona. Takie zagospodarowanie ekranu było dobrym rozwiązaniem. Dzięki niemu można wykonać wiele czynności bez otwierania smartfona – np. odczytać i odpisać na wiadomość, kontrolować aplikacje multimedialne czy zrobić zdjęcie selfie głównym aparatem. Trzeba przyznać, że Motorola podeszła do tego tematu w bardzo ciekawy sposób!
Dodam jeszcze, że czytnik linii papilarnych zaimplementowany jest tutaj w przycisku włącznika. To dobra decyzja, gdyż umożliwia odblokowanie zarówno wtedy, gdy rozkładamy smartfon, jak i wtedy gdy korzystasz tylko z ekranu zewnętrznego. Motorola umożliwia również korzystanie z dodatkowych funkcjonalności w momencie gdy smartfon jest na wpół zgięty.
Warto również dodać, że ja nie miałem problemu z otwieraniem i zamykaniem jedną ręką. Wymaga to pewnego wysiłku i wprawy, ale jest wykonalne. Sam zawias chodzi z pewnym oporem, ale to tylko dobrze o nim świadczy. Natomiast nie ustawimy smartfona w tak wielu kątach nachylenia jak u konkurencji. Mi to jednak w żaden sposób nie przeszkadzało, a korzystałem z tego wielokrotnie ustawiając w ten sposób smartfon chociażby do wideorozmowy lub do przeglądania YouTube’a.
Jako całość oba ekrany zrobiły na mnie bardzo dobre i pozytywne wrażenie!
Podzespoły Motoroli Razr 40 Ultra
Procesor | Qualcomm Snadpragon 8+ Gen 1, ośmiordzeniowy 3,20 GHz |
Pamięć RAM | 8 lub 12 GB |
Pamięć telefonu | 256 lub 512 GB |
Slot na karty pamięci | brak |
A jak smartfon sprawuje się w praktyce? Czy będziesz narzekał na słaby procesor czy niewielką pamięć? Nie ma mowy! Jak już wspomniałem, Motorola Razr 40 Ultra pod względem parametrów jest praktycznie flagowym urządzeniem. Na jej pokładzie zaimplementowany został Snapdragon 8+ Gen 1 z aż zegarem 3,20 GHz. Jest on wsparty 8 GB pamięci RAM oraz 256 GB przestrzeni dyskowej. Nie zabrakło tutaj oczywiście obsługi sieci 5G.
Tyle teoria, a jak praktyka? Jest bardzo dobrze i bardzo komfortowo. Co najważniejsze, ze smartfona korzystało mi się bardzo przyjemnie. Nie uświadczyłem tutaj żadnego dłuższego zamyślenia czy jakiekolwiek przycinki. Taki zestaw procesor plus sporej ilości pamięci RAM pozwala na duży zapas mocy na kolejne lata. Dodatkowo pamięć operacyjną można jeszcze rozszerzyć w ustawieniach, ale ja nie miałem takiej potrzeby. Otwarte aplikacje długo są przetrzymywane w pamięci podręcznej bez potrzeby ponownego jej uruchomienia. Na duży plus z mojej strony zasługuje lekka i nieingerująca przesadnie nakładka Motoroli. Chętnie też korzystałem z gestów producenta pozwalających na włączanie aparatu czy latarki.
Pod względem gier też jest bardzo dobrze. Wszystkie dostępne tytuły, nawet te najbardziej wymagające powinny bezproblemowo się uruchamiać i dawać sporo frajdy z rozrywki. Za taki stan rzeczy oprócz wydajnych podzespołów odpowiada także dobry ekran z wysoką częstotliwością odświeżania jak i stereofoniczne głośniki. Jedynie musisz zwrócić uwagę na to, że smartfon w tym wypadku może się nagrzewać. Robi to także podczas korzystania z nawigacji i podczas ładowania. Ale to naturalne sytuacje i trzeba z nimi żyć. Poza tym Snapdragon 8+ Gen 1 nie ma takich problemów z przegrzewaniem, jak jego poprzednik Snap 8 Gen 1.
Bateria | Li-Ion 3800 mAh 33 W (indukcja 5 W) |
System operacyjny | Android 13 |
Wymiary | 170,8x73,9x6,9 mm |
Masa | 188 g |
Dual SIM | tak |
Czytnik linii papilarnych | tak, na bocznej krawędzi |
Sloty i moduły | USB-C, Bluetooth 5.3, NFC, 5G |
Debiut na rynku | II kwartał 2023 |
Smartfon bardzo dobrze spełniał się także podczas obsługi połączeń. Dźwięk w słuchawce był donośny pełny i naturalny. Nie było problemów ze zrozumieniem rozmówcy. Również tryb głośnomówiący zasługuje na pochwałę. Tutaj również korzystało się z niego bezproblemowo i przyjemnie.
Aparat Motoroli Razr 40 Ultra
Dobre zdjęcia nie są złe, a jak w tym wypadku wypada Motorola Razr 40 Ultra? Na początek parę danych technicznych. W modelu tym zastosowano aparat główny z matrycą Sony IMX563 o rozdzielczości 12 Mpix. Oprócz tego do dyspozycji użytkownika znalazł się również aparat ultraszerokokątny o rozdzielczości 13 Mpix. Całość uzupełnia kamerka do selfie o rozdzielczości 32 Mpix. Tyle suche fakty. A jak wygląda praktyka?
Jest całkiem dobrze. Z racji tego, że jest to składany smartfon zazwyczaj ma on nieco ograniczoną liczbę aparatów. I tak jest też w tym wypadku. Jednak prawda jest taka, że czasem jako trzecie „oczko” funkcjonuje nikomu nie potrzebny osobny aparat do zdjęć makro o rozdzielczości 2 Mpix. Na szczęście tutaj po prostu zrezygnowano z takiego rozwiązania. I dobrze!
Główny aparat spisuje się bardzo przyzwoicie. W przypadku zdjęć robionych w dobrych warunkach oświetleniowych nie mam zastrzeżeń. Kolory są odwzorowywane prawidłowo i naturalnie. Jedyne zastrzeżenie można mieć w przypadku bardzo dużej ilości szczegółów w kadrze. W tym wypadku Motorola Razr 40 Ultra ma pewną tendencję do przeostrzania zdjęcia. Nie dzieje się to za każdym razem, niemniej jednak zdarza dość dość regularnie. Nocne zdjęcia natomiast – o ile tylko są wykonywane w dedykowanym trybie nocnym – wychodzą całkiem poprawnie. Nie jest to najlepszy aparat do nocnej fotografii, ale raczej większość osób będzie zadowolona z jego efektów.
Do aparatu ultraszerokokątnego również przy dobrym oświetleniu nie mam większych zastrzeżeń. Jedynedo czego mogę się przyczepić, to tak naprawdę dość wąski kąt widzenia jak na tego typu rodzaj aparatu. Powoduje to, że nie ma specjalnie dużej różnicy w postaci informacji zapisanych w kadrze. W przypadku nocnych zdjęć aparat ultraszerokokątny spisuje się gorzej od podstawowego obiektywu. Jest tutaj zdecydowanie więcej szumów, a i barwy nie zawsze są odwzorowane tak jak trzeba. Dlatego w tym wypadku warto korzystać z głównego obiektywu 12 Mpix.
Motorolą zrobisz dobre zdjęcia selfie. I to zarówno wewnętrznym aparatem, jak i zewnętrznym. Bo jego układ i możliwość składania umożliwia właśnie robienie. Zdjęć selfie z podglądem na żywo właśnie za pomocą głównego aparatu. Zatem fotograficznie jest w ogólnym rozrachunku jest to całkiem fajny smartfon do fotografii.
Audio Motoroli Razr 40 Ultra
Czy będzie muzyka? Oczywiście – i to całkiem fajna! Mowa oczywiście o możliwościach multimedialnych Motoroli Razr 40 Ultra. Urządzenie całkiem dobrze spisuje się jako przenośny odtwarzacz multimedialny. Prezentowana muzyka jest poprawnie odwzorowana i żadne pasmo nie dominuje. Ważną kwestią jest bezproblemowe parowanie urządzeń bezprzewodowych. Brak tutaj sytuacji z jakimiś zakłóceniami czy zrywaniem połączeń.
Dodatkowo warto również podkreślić, że smartfon posiada całkiem dobre głośniki stereo. Dźwięk generowany przez nie ma przyjemną barwę i jest całkiem głośny. Jeśli będziesz chciał na nim zagrać w jakąś grę lub obejrzeć film nie powinno to sprawić żadnego problemu. To dobre urządzenie multimedialne. Także po składowaniu z zewnętrznymi sprzętami grającymi byłem zadowolony z Motoroli. Grała ona dobrze i nie zrywała połączenia.
Bateria Motoroli Razr40 Ultra
A jak z energią? Na początku tradycyjnie dane. Motorola Razr 40 Ultra została wyposażona w ogniwo o pojemności 3800 mAh. Obsługuje ono ładowanie o mocy 33 W oraz ładowanie bezprzewodowe o mocy 5 W. Tyle cyferki.
Mówiąc szczerze, obawiałem się nieco o długość czasu pracy na jednym ładowaniu. Bądź co bądź przyzwyczailiśmy się już, że pewnego rodzaju standardem jest już bateria o pojemności 5000 mAh. Dodatkowo mamy tu do czynienia z dwoma ekranami. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne i to tym bardziej, że ta Motorola ma stosunkowo pojemne ogniwo jak na smartfona ze składanym ekranem w stylu „a’la klapka”. Samsung może się uczyć!
Przy standardowym użytkowaniu opierającym się na wykonywaniu kilku rozmów, pisaniu wiadomości korzystaniu z internetu zarówno poprzez Wi-Fi, jak i sieć komórkową oraz sporadycznym graniu, smartfon bez problemu wytrzymywał jeden dzień korzystania i to z dość sporym zapasem. Urządzenie oczywiście dużo szybciej możesz rozładować chociażby grając w gry. Wtedy na pomoc przychodzi szybkie ładowanie. Nie jest ono najszybsze na rynku, ale moim zdaniem to minimum szybkiego ładowania, które w dzisiejszych czasach daje komfort uwolnienia się od ciągłego podłączenia do kabla.
Słowem podsumowania – bateria rodziła początkowo pewne obawy, ale na szczęście u mnie się one nie potwierdziły.
Podsumowanie – czy Motorola Razr 40 Ultra się opłaca?
Mówiąc zupełnie otwarcie, lubię smartfony od Motoroli – sam przecież korzystam z jednego z modeli tej marki. Jeśli mam wybierać, wolę także składane urządzenia na zasadzie telefonu z klapką (Flip), a nie jak książka (Fold), które transformują się w twór w stylu tableta. Nie ukrywam również, że bardzo spodobało mi się użytkowanie Motoroli Razr 40 Ultra, nawet pomimo koloru, który dostałem i który czasem przyciągał wzrok postronnych osób.
To udany telefon. Bardzo dobrą robotę robi tutaj ten zewnętrzny ekran. Jest on duży i pełnowartościowy, nie jest tylko nic nie wnoszącym gadżetem wpływającym na cenę urządzenia. Do żadnych podzespołów nie można się za bardzo przyczepić. Jedynie cena nie będzie dla każdego, przy czym muszę uczciwie przyznać, że nie jest ona najwyższa. Konkurencja często życzy sobie sporo wyższej opłaty.
Niestety, w wielu wypadkach wydawanie kilku tysięcy złotych na smartfona jest działaniem stosunkowo irracjonalnym. Gdyby ta Motorola kosztowała mniej zapewne chciałbym mieć ją jako swój główny smartfon. Choć może nie w kolorze różowym.
Zalety:
- śliczny ekran główny p-OLED 6,90″ 165 Hz
- genialny dodatkowy ekran p-OLED 3,60″
- Snapdragon 8+ Gen 1 3,20 GHz
- 8 GB RAM + pamięć wirtualna
- dobrze zaprojektowany zawias ekranu
- dobre aparaty fotograficzne
- kompaktowe rozmiary po złożeniu
- całkiem niezła bateria
- nakładka na Androida
- głośniki stereo
- jakość rozmów
- ogólna radość z użytkowania
- łączność 5G
Wady:
- wysoka cena
- brak teleobiektywu
- brak złącza 3,5 mm
Podobne modele smartfonów z klapką: Samsung Galaxy Z Flip5, Huawei P50 Pocket, Samsung Galaxy Z Flip4, OPPO Find N3 Flip.