W dzisiejszym zestawieniu dwa chińskie smartfony. Sprzęty z Państwa Środka w ciągu ostatnich lat szturmem zdobyły nie tylko rankingi popularności, ale również serca fanów. Zwłaszcza tych, którzy lubią niezły stosunek jakości do ceny i… mocne podzespoły za nieduże pieniądze. To jednak tylko powierzchowny obraz. Sprawdźmy, jak realizuje się on na przykładzie modelu Huawei P20 Pro i Meizu 16th.
>>> Przeczytaj naszą recenzję Huawei P20 Pro <<<
Wygląd
Najtrudniejsza, bo najbardziej subiektywna z kategorii jest jednocześnie tą, która w wielu przypadkach pomoże w podjęciu decyzji zakupowej, zanim jeszcze do użytkownika trafi specyfikacja techniczna czy informacje o aparatach.
Obaj producenci prezentują inne podejścia do wzornictwa. Bryła Meizu jest symetryczna, a rogi są ładnie zaokrąglone. Udaje się tutaj utrzymać niemal bezramkową konstrukcję, nie uciekając się do notcha. Sprzęt można by nazwać stonowanym i estetycznym. Z kolei Huawei P20 Pro zwraca na siebie uwagę, zwłaszcza w błękitno-fioletowej wersji kolorystycznej. Na minus trzeba mu zaliczyć nieładne i duże wcięcie w ekranie, chociaż wiem, że ma ono swoich zwolenników.
Przyglądając się obu urządzeniom, trudno zdecydować, które z nich wygląda lepiej. Huawei oferuje obietnicę korzystania ze sprzętu premium, a Meizu tylko (albo aż!) z dobrze wykonanym i stonowanym urządzeniem. Na pytanie, co jest bardziej atrakcyjne, trzeba odpowiedzieć sobie samemu.
Zwycięzca: remis.
Przykładowa oferta z Huawei P20 Pro:
Wyświetlacz
Meizu 16th został wyposażony w wyświetlacz o przekątnej 6 cala, a jego rozdzielczość jest na poziomie 1080 na 2160 pikseli. Producent zdecydował się na matrycę w technologii Super AMOLED. Z kolei u konkurenta mamy do czynienia… mniej więcej z tym samym. Huawei oferuje matrycę o przekątnej 6,1 cala i rozdzielczość na poziomie 1080 na 2240. Różnica między zagęszczeniem pikseli na cal jest więc minimalna (402 i 408 na korzyść P20 Pro). Do tego dodajmy jeszcze, że po stronie Meizu jest wyświetlacz Super AMOLED, a jego konkurent został wyposażony w ekran OLED-owy.
Dość powiedzieć, że oba wyświetlacze są naprawdę rewelacyjne. Chociaż na tle konkurencji pewnie stosunek przekątnej do rozdzielczości mógłby być wyższy, ale w tym zestawieniu urządzenia idą łeb w łeb. Rzecz jedna rozbija się o to, że chociaż oba sprzęty świetnie nasycają i odwzorowują kolory, a czernie są naprawdę głębokie, to jednak można odnieść wrażenie, że wyświetlacz Huaweia wydaje się odrobinę jaśniejszy i lepiej sprawdza się w słoneczny dzień.
W tej kategorii walka była wyjątkowo wyrównana, ale jednak Huawei P20 Pro osiąga delikatną przewagę.
Zwycięzca: Huawei P20 Pro.
Podzespoły
Huawei P20 Pro pracuje na procesorze HiSilicon Kirin 970. Sprzęt jest bardzo sprawny, do czego przyczynia się aż 6 GB pamięci RAM. Na aplikacje i pliki użytkownika przeznaczono tutaj 128 GB. Z kolei jego konkurent w tym zestawieniu został zaopatrzony w procesor Qualcomm Snapdragon 845, a na rynku dostępna jest wersja z 8 GB pamięci RAM! Plikami i apkami użytkownik może zapełnić 64 lub 128 GB pamięci.
To trudna konkurencja dla sprzętu od Huaweia, chociaż trzeba przyznać, że P20 Pro to smartfon bardzo szybki i w codziennej pracy zapewne wystarczający dla większości użytkowników. W tym jednak wypadku Meizu 16th deklasuje go. Mocny procesor i topowa ilość RAMu sprawia, że jest to jedno z najmocniejszych urządzeń nie tylko w tym zestawieniu, ale również na rynku – chociaż dodajmy, że z każdym miesiącem rośnie mu konkurencja. W rankingu Antutu zajmuje 15. miejsce.
U Meizu widać jednak pewną cechę, którą często chińskie marki próbują walczyć o klienta – za dość niewielkie pieniądze można otrzymać sprzęt, który szybkością działania może zawstydzić topowe urządzenia droższej konkurencji.
Zwycięzca: Meizu 16th.
Przykładowy abonament z Meizu 16th:
Aparat fotograficzny
Jeśli jest jedna cecha, którą Huawei P20 Pro zachwycił dziennikarzy i recenzentów, to z pewnością jest to aparat, chociaż pewnie powinno się mówić „aparaty”. Mamy tu bowiem 3 obiektywy sygnowane marką Leica:
- kolorowy, 40 Mpix, jasność f/1.8
- monochromatyczny, 20 Mpix, jasność f/1.6
- teleobiektyw, 8 Mpix, jasność f/2.4
Z kolei jego konkurent ma aparat podwójny. Pierwsza matryca ma 12 megapikseli z przysłoną na poziomie f/1.8, a druga 20 megapikseli i przysłonę f/2.6.
Oczywiście na poziomie technicznym aparat w Meizu 16th nie może równać się z jego konkurentem. Chociaż to nie jest tak, że zdjęcia wykonane tym stosunkowo niedrogim flagowcem są złe. Są jasne i dość szczegółowe. Nawet fotografie nocne są akceptowalne, chociaż tutaj można się już do czegoś przyczepić. Rzecz jednak w tym, że Huawei P20 Pro ma jeden z najlepszych aparatów na rynku. Nie dość, że w porównaniu do swojego chińskiego konkurenta ma teleobiektyw, to jeszcze wykonuje świetne fotografie nocne. Chociaż od czasu jego premiery pojawili się godni konkurenci, to scenerie z kiepskim oświetleniem nie stanowią dla niego problemu.
W tym kontekście warto również zauważyć, że w przypadku Huaweia niezłą optykę wzmacnia oprogramowanie, które pozwala mu wyciskać z fotografii znacznie więcej. Omawiany Meizu jest na zupełnie innym biegunie, bo nie dość, że HDR nie jest jego najmocniejszą stroną, to jeszcze jego aparat oferuje tylko podstawowe funkcje: tryb pro, panoramy i to w zasadzie wszystko. Nie dziwi więc absolutnie werdykt w tej kategorii.
Zwycięzca: Huawei P20 Pro.
Akumulator
Huawei P20 Pro wyposażony został w akumulator o pojemności 4000 mAh, a ogniwo zastosowane u jego konkurenta ma tylko 3010 mAh. Oczywiście wiele zależy od rozmiaru wyświetlacza (tu są dość podobne) czy prądożerności zastosowanych podzespołów. Tu jednak różnica jest na tyle duża, że Meizu powinien wytrzymać cały dzień przy dość intensywnym użytkowaniu, a jego konkurent spokojnie 1,5 dnia.
Zwycięzca: Huawei P20 Pro.
Łączność i inne elementy
Słuchających muzyki zapewne rozczaruje fakt, że Huawei P20 Pro nie posiada portu minijack. Meizu 16th nie ma tego problemu. Oba sprzęty mają dwa głośniczki i to w tej samej konfiguracji, czyli pierwszy na dole, a drugi umieszczony jest na górnej krawędzi. Niestety, obecność minijacka nie rekompensuje braku NFC, który w Meizu się nie pojawia. Dla niektórych jego nieobecność może być nie do przebaczenia. Oba sprzęty wyposażono w USB typu C.
Warte podkreślenia jest jednak, że Huawei P20 Pro ma umieszczony czytnik linii papilarnych na froncie, a jego konkurent umieścił go w… wyświetlaczu. Warto dodać, że to rozwiązanie działa bardzo sprawnie i nie czuć wcale, że jest to dość nowa – co mogłoby oznaczać, że jeszcze nie do końca sprawdzona – technologia. I tym jednym drobiazgiem (nawet pomimo braku modułu NFC) Meizu 16th delikatnie wygrywa w tej kategorii.
Zwycięzca: Meizu 16th.
Cena
Gdy zajrzycie do porównywarki cen, może trochę zaskoczyć, że Meizu 16th nie stracił jakoś bardzo na wartości. Aby móc sobie na niego pozwolić, trzeba przygotować około 2400 zł. Z kolei Huawei P20 Pro, który na rynku jest trochę dłużej, kosztuje około 2300-2400 złotych. Cena więc jest dość podobna, warto jednak podkreślić, że początkowo kosztował on około 1000 złotych więcej.
Zwycięzca: remis.
Przykładowy abonament z Huawei P20 Pro:
>>> Przeczytaj naszą recenzję Meizu 16th <<<
Podsumowanie
Wydaje się, że sprzęt od Meizu nie miał łatwo w tym zestawieniu. Musiał bowiem konkurować z jednym z najlepszych i najgłośniejszych sprzętów 2018 roku. A jednak, co warto podkreślić, nie wyszedł z tego porównania na tarczy. Chociaż oczywiście Huawei pokonał go w większej liczbie kategorii, to jednak zapewne wynika to z zupełnie innego podejścia do tworzenia technologii. Meizu stawia na moc, to urządzenie bezkompromisowe, jeśli chodzi o podzespoły. Dodatkowo oferuje coś więcej, czyli czytnik linii papilarnych w wyświetlaczu, który będzie powszechny u innych producentów dopiero za jakiś czas.
Z kolei Huawei P20 Pro to opcja środka. Mocne podzespoły wsparte są świetnym oprogramowaniem – chociażby aparatu. I może nie jest tak mocny, jak jego konkurent, to ma ambicje walczyć z sprzętami z segmentu premium.
Huawei P20 Pro vs Meizu 16th – 5:4.