T-Mobile Warsaw Games Week 2017. Każdy gracz z pewnością kojarzy mocno promowane wydarzenie w stolicy. Mnie tknęło coś innego – kolejna znana sieć GSM postanowiła zainwestować kasę w granie na kompie, konsoli lub komputerze. Przechadzając się po terenie targów, nie mogłem odnieść wrażenia, że nastąpił mały przełom.
Jako smarkacz kochałem pstrykać w 8 bitowe konsole. River Raid, Arkanoid, Bomberman – któż nie zna tych pięknych kamieni milowych gamingu? Zaledwie 25 lat później rynek gier komputerowych wart jest więcej niż cały biznes Hollywood. I przyciąga coraz więcej różnych podmiotów, w tym nasze ukochane sieci telekomunikacyjne.
T-Mobile jest drugą – po sieci Play – firmą, która wyłożyła prawdziwe złotówki na wirtualny świat. Wszystko odbyło się z naprawdę wielką pompą: reklamy w internecie, radiu i telewizji przyciągnęły uwagę milionów Polaków na targi Warsaw Games Week, które odbyły się, zgodnie z nazwą, w stolicy naszego pięknego nadwiślańskiego kraju. „Ale jak to? Moja kasa z abonamentu idzie na 15-latków, zrywających się ze szkoły aby pograć na konsoli?”. Takie (i nie tylko takie) wypowiedzi pojawiły się w najgłębszych czeluściach internetu. Jako zapalonemu graczowi, zrobiło mi się po prostu przykro. Kolejna rewolucja musi zmierzyć się z konserwą umysłową. A jaka jest prawda?
Dziesiątki tysięcy uśmiechniętych ludzi w każdym wieku, oblegane stoiska z najnowszymi grami, mnóstwo prawdziwej przyjemności z rozgrywki – to tylko pobieżny opis warszawskiego wydarzenia. Nic dziwnego, że kolejne wielkie firmy, całkowicie niezwiązane z grami, wchodzą w ten biznes bez żadnych ceregieli. Mogę powiedzieć, że wręcz wpychają się rękoma i nogami, oblepiając swoimi mackami wszystkie segmenty rynku: konsole, pecety, komórki i tzw. handheldy, czyli przenośne urządzenia do zabijania czasu np. Need for Speed. Warsaw Games Week to jedno z (już) wielu miejsc na świecie, gdzie zobaczycie logo bardzo znanego producenta falowanych czipsów koło ulubionego bohatera z gry. Albo firmę produkującą… maszynki do golenia w roli sponsora najlepszej drużyny e-sportowej świata. Zresztą to jest tak doskonały przykład lokowania produktu, że powinien trafić do książek marketingu. Wchodzący w dorosłość nastoletni chłopcy w jednym miejscu? Idealne miejsce do sprzedaży golarek. A takich przykładów można mnożyć i mnożyć.
Wróćmy do telekomów. Wspomniany wcześniej Play był pierwszym polskim operatorem, który przekroczył Rubikon. Można powiedzieć, że zagrał prawdziwym asem – zainwestował we własne stoisko na Mistrzostwach Świata Intel Extreme Masters w Katowicach w 2017 roku. Decyzja ta okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę i przyciągnęła do fioleciaka uwagę tysięcy młodych ludzi. W końcu – jeśli coś jest na wydarzeniu dla graczy, to przecież musi być super, nie? I tak nastała moda na gaming.
Znajdź najlepszą ofertę z telefonem
Inni operatorzy patrzyli z zazdrością. T-Mobile postanowiło pójść o krok dalej i… zostało sponsorem tytularnym warszawskich targów rozrywki elektronicznej. Jeśli dodamy do tego całkiem sprawnie przeprowadzoną kampanię reklamową w mediach mainstreamowych, to wyjdzie nam fajna laurka dla całego gamingu i e-sportu – wielcy nie są ślepi i głusi i wiedzą gdzie są prawdziwe pieniądze.
Czekam na kolejne ruchy telekomów. Orange League of Legends Worlds? Lyca E-sports League Counter-Strike Mobile? Jedno jest pewne. Świat gier i telekomunikacji nigdy nie był tak blisko. A to dopiero początek rewolucji. Biorę piwo i czipsy, siadam wygodnie w gamingowym fotelu i czekam na dalszy rozwój sytuacji.
Jesteśmy w Google News - obserwuj nas i bądź na bieżąco!
Poradniki
