Pomoc Dodaj telefon Karta SIM icon add sim family icon triangle down icon settings icon filters icon filters-2 icon edit pen icon smartphone icon net phone icon net home

Huawei P20 – elegancki flagowiec z Państwa Środka – recenzja

3
Huawei P20 – elegancki flagowiec z Państwa Środka – recenzja

Testujemy Huawei P20, a więc tegorocznego smartfona z górnej półki chińskiego producenta. Wpisuje się on w niedawno zapoczątkowany trend, a więc połączenie wąskich ramek, notcha i smukłych linii. Jedno jest pewne – wzornictwem znacznie wyróżnia się spośród większości konkurentów, ale czy dotrzyma im kroku na polu specyfikacji technicznej? Postanowiłem sprawdzić, czy wart jest swoich pieniędzy.


Szklany design Huawei P20

Flagowy Huawei P20 wygląda bardzo ładnie. Co prawda obecność notcha dla wielu będzie wadą, ale mi on nie przeszkadza. Ba, chyba się nawet do niego całkowicie przekonałem i powrót do smartfona ze zwyczajną belką nad ekranem (już nie wspominając o jej grubości) sprawia, że czuję się jakbym się cofnął w czasie do epoki kamienia łupanego. Smartfony z notchem są dla mnie powiewem świeżości na rynku, coś, czego bardzo brakowało. W końcu ich producenci zadbali o wyróżniający się wizualny element. W przypadku P20 nie jest to jednak tanie efekciarstwo – Huawei zadbał o wysokiej jakości wykończenie. Nic nie skrzypi, krawędzie są elegancko zaokrąglone (ale nie sam wyświetlacz), a plecki lśnią na słońcu.

Huawei P20

Nie bez znaczenia pozostaje dobór koloru smartfona. Do mnie zawędrował egzemplarz w odcieniu niebieskim. Tylna obudowa nie ma jednak tak wyrazistego efektu, jak np. w przypadku Huawei P20 Lite czy flagowych Honorów, ale i tak może się podobać. Błękit jest tu bardziej stonowany. Użytkownik płci pięknej nazwałaby go turkusowym lub jeszcze bardziej wyszukanym odcieniem.

Jeżeli design mimo wszystko nie przypadnie komuś do gustu i nie zrobi dobrego wrażenia, to jest jeszcze jeden sposób na sprawdzenie jakości smartfona. Wystarczy go podnieść, aby przekonać się, że nie mamy do czynienia z plastikowym budżetowcem. Użyte materiały i podzespoły sprawiają bowiem, że Huawei P20 jest stosunkowo ciężki – waży 165 g. Z jednej strony to dobrze, bo zawsze czujemy go w kieszeni, ale według mnie jego masa zdaje się być nieco przesadzona. W porównaniu do Huawei P20 Lite, „P-dwudziestka” znacznie przytyła.

Huawei P20

Trudno też zdecydowanie stwierdzić, czy konstrukcja P20 jest solidna. Jej masywność może dawać takie złudne wrażenie. Moje odczucie jest jednak mniej optymistyczne – co prawda P20 nie jest aż tak śliski, jak jego odpowiednik ze średniej półki P20 Lite, ale jego upadek z wysoka może mieć jeszcze poważniejsze konsekwencje. Większa masa sprawia, że uderzenie z tej samej wysokości będzie miało jeszcze większą siłą. Ochronne etui z wystającymi rantami jest tu jak najbardziej wskazane, chyba, że chcemy pożegnać się z pięknym wyświetlaczem, który zajmuje nieco ponad 80% frontu. Zresztą nie tylko ekran, ale i szklane plecki mogą pokryć się mało estetyczną pajęczynką. Podsumowując – na P20 należy uważać, zresztą jak na większość innych smartfonów.

Wyświetlacz Huawei P20

WyświetlaczIPS TFT 5,8", 19:9, 1080x2244 pix, 429 ppi
Aparat tylnyLeica 12+20 Mpix, f/1.8 i f/1.6
Aparat przedni24 Mpix, f/2.0

Skoro już mowa o wyświetlaczu, to muszę przyznać, że Huawei stanął na wysokości zadania. Model P20 ma aspiracje, by namieszać w wyższej półce cenowej. Nie jest to jednak bezpośredni rywal Samsunga Galaxy S9+ czy najnowszych iPhonów – na tych rywali Huawei przygotował najcięższe działa w postaci P20 Pro i Mate 20 Pro, który niebawem trafi do sprzedaży.

Nie oznacza to, że Huawei poszedł w przypadku ekranu na kompromisy, wręcz przeciwnie. Huawei P20 został wyposażony w ładny wyświetlacz IPS TFT o przekątnej 5,8″ i rozdzielczości 1080 na 2240 pikseli (429 ppi). Kolory są żywe i wyraziste, ale nie są przerysowane jak w samsungowskich Super AMOLED-ach. Wcześniej wspomniałem o solidności urządzenia i konieczności ochrony ekranu, gdyż jest narażony na uszkodzenia ze względu na swoją ekspozycję (praktycznie niemal cały front to ekran). Na szczęście Huawei nie zapomniał o zastosowaniu szkła z większą odpornością na zarysowania, w tym przypadku Gorilla Glass 5. Przez kilkanaście dni używania P20, nie dostrzegłem ani jednej najdrobniejszej ryski. Nie jest to oczywiście żaden wyznacznik jakości, wszak od flagowca za grubo ponad 2000 zł wymaga się znacznie więcej. Z drugiej strony, dżinsowa kieszeń nie należy do najprzytulniejszych i pewnie po pewnym czasie – i przy odrobinie pechu – do pierwszych zarysowań pewnie by doszło.

Huawei P20 – jaki aparat fotograficzny?

Huawei P20 posiada podwójny aparat na pleckach sygnowany brandem Leica. Pierwszy obiektyw z pojedynczą lampą doświetlającą LED ma rozdzielczość 12 Mpix i przysłonę o wartości f/1.8, drugi natomiast aż 20 Mpix i f/1.6. Taka konfiguracja pozwala na wykonywanie ładnych zdjęć nawet przy słabych warunkach oświetleniowych. Niestety moduł aparatu wystaje poza obrys obudowy, co może go narażać na zarysowania.

To, co bardzo mi się spodobało, to działanie sztucznej inteligencji aparatu wspomagającej wykonywanie fotek. W zależności od obiektu w kadrze, automatycznie aktywuje się m.in. tryb nieba, portretu czy roślinności, który uwypukla szczegóły. Ten ostatni podajemy dla przykładu – po lewej zdjęcie wykonane aparatem P20 Lite, po prawej P20 z aktywowanym trybem roślinności.

Huawei zadbał również o dobrą kamerkę na froncie smartfona. Jest ona identyczna, jak w P20 Pro (24 Mpix, f/2.0). Jak widać, pod wieloma względami Huawei P20 czerpie garściami rozwiązania z modeli Lite i Pro.

Procesor i pamięć

ProcesorHiSilicon Kirin 970, ośmiordzeniowy 2,36 GHz
Pamięć RAM4 GB
Pamięć telefonu64 lub 128 GB
Slot na karty pamięcibrak

Na pokładzie modelu P20 znajduje się ten sam procesor, co w topowych Huawei P20 Pro i Mate 10 Pro. Dzięki niemu działanie opisywanego smartfona jest jeszcze lepsze, niż średniobudżetowego P20 Lite. Nie mogło być jednak inaczej – P20 to już górna półka, poza tym jest on znacznie droższy. Pamiętajmy jednak, że Huawei P20 jest de facto „średnim bratem” w tegorocznej rodzinie z serii P. Najlepsze rozwiązania zarezerwowano bowiem dla superflagowca P20 Pro.

Dlatego też nasz bohater ma nie 6, lecz „tylko” 4 GB pamięci operacyjnej RAM, a więc tyle, co uboższa wersja P20 Lite. W połączeniu z ośmiordzeniowym Kirinem 970 2,36 GHz spokojnie wystarczy do standardowego i normalnego użytkowania. Na upartego jednak można go „przymulić”, ale wymaga to włączenie kilku pamięciożernych pamięci aplikacji jednocześnie. W moim przypadku taka konfiguracja jest więcej niż wystarczająca. Jest jednak jedno „ale”.

Nie wiadomo dlaczego, ale Huawei za bardzo zapatrzył się na Apple’a. W modelu P20 brakuje slotu na karty pamięci. Sam flagowiec występuje w 2 wersjach pojemnościowych, mianowicie 64 i 128 GB, ale nawet w tańszym P20 Lite ma możliwość rozszerzenia pamięci o kartę microSD. I to o dodatkowe 256 GB! Sam należę do osób, które trzymają mnóstwo plików w smartfonie (w tym wszystkie zdjęcia ze wszystkich wcześniejszych telefonów, a trochę się tego uzbiera) i bałbym się, że te 64 GB w końcu okaże się niewystarczające. Tym bardziej, że pojedyncza fotka pstryknięta przez P20 może liczyć spokojnie 10 megabajtów. Szkoda!


Sprawdź Huawei P20 w ofertach operatorów komórkowych


BateriaLi-Po 3400 mAh
System operacyjnyAndroid 8.1 Oreo z nakładką MIUI 8.1
Wymiary149,1x70,8x7,7 mm
Masa165 g
Dual SIMtak, hybrydowy
Czytnik linii papilarnychtak, na froncie
Sloty i modułyUSB-C, Bluetooth 4.2 LE, NFC
Debiut na rynkuI kwartał 2018

Huawei zapewnił w modelu wodoodporność. Jeszcze niedawno Huawei w zasadzie nie oferował takiej ochrony, nie licząc wyjątków, jak najdroższe modele z serii Mate Pro. Tym razem P20 jest chroniony na poziomie IP53, a więc przed pyłem oraz – w niewielkim stopniu – przed wodą. W teorii jest odporny na natryskiwanie pod różnymi kątami, ale nie odważyłem się tego sprawdzić empirycznie. Mimo dobrych chęci szkoda, że Huawei nie zadbał o lepszą wodoszczelność. W końcu można dorwać smartfony z maksymalną ochroną IP68 już za niecałe 1000 zł, np. Samsunga Galaxy A3 (2017), który jednak pod innymi względami nie może się równać z P20.

Na pokładzie nie mogło zabraknąć podstawowych modułów, jak bluetooth (4.2 LE) czy NFC. P20 pracuje na Androidzie 8.1 Oreo z nakładką producenta EMUI 8.1.

Bateria

Ogniwo litowo-polimerowe zastosowane w Huawei P20 ma pojemność 3400 mAh. Nie jest to specjalnie pojemny akumulator, ale zaskakująco dobrze sobie radzi. Przy spokojnym użytkowaniu z łatwością wytrzyma ponad dzień, a w sieci można nawet znaleźć informację o rekordzistach, którzy wyciągnęli nawet 3 dni bez ładowania baterii! A skoro już o tej czynności mowa, to Huawei zadbał o funkcję szybkiego ładowania, co zresztą jest wręcz wymagane w tej półce cenowej. Gniazdo ładowania to wtyczka USB-C, która też powoli staje się współczesnym standardem.

Audio

Trochę narzekałem w przypadku P20 Lite na brak głośników stereo, a przecież nie zapewnia ich nawet bardziej zaawansowany P20. Te znajdziemy dopiero w najdroższym Huaweiu P20 Pro. Głośnik mono umiejscowiony jest w dolnej krawędzi telefonu, co w niektórych przypadkach (np. przy korzystaniu z nawigacji, ale wszystko zależy od rodzaju uchwytu samochodowego) może dość skutecznie zagłuszać wydobywany dźwięk.

Sama jego jakość nie wzbudza większych zastrzeżeń, choć nie zauważyłem (a raczej nie usłyszałem) jakościowego przeskoku między P20 Lite a P20. A przecież oba modele dzieli obecnie jakieś 1000 zł różnicy! Bardziej krystaliczny dźwięk uświadczymy na słuchawkach. A skoro już o nich mowa, to i w tym przypadku Huawei wyraźnie zapatrzył się na producenta z Cupertino. Flagowy P20 nie został wyposażony w złącze słuchawkowe Jack 3,5 mm, a który jednak znalazł się u słabszego P20 Lite. Dla mnie osobiście to spory minus – telefon jest droższy, ma od niego znacznie wyższe aspiracje, a brakuje w nim kilku istotnych dla mnie szczegółów.

Podsumowanie flagowego Huawei P20

Huawei P20

Huawei P20 ma szereg zalet, choć nie ustrzegł się kilku braków. Owszem – wspominany wcześniej brak minijacka czy slotu na karty pamięci zdarza się w telefonach nawet za 5000 zł, jednak nie tą drogą powinien podążać Huawei. Za nieco ponad 2000 zł otrzymamy jednak flagowca, który bardzo atrakcyjnym wzornictwem wyróżnia się z tłumu. Oczywiście liczy się nie tylko elegancki wygląd, ale także oferowane funkcje i usługi oraz ich jakość. Tutaj należy wymienić przede wszystkim dobry aparat fotograficzny i niezły akumulator, a także ośmiordzeniowy procesor 2,36 GHz i 4 GB RAM, co jest standardem w tej klasie sprzętowej.

Flagowym P20 bawiłem się równocześnie z uboższym P20 Lite, więc mogłem dokładnie porównać ze sobą oba modele. Z działania obu byłem zadowolony, tym bardziej, że sam posiadam osobiście (jeszcze) sprzęt znacznie odstający od wymienionej dwójki. Na P20 z pewnością skuszą się te osoby, dla których P20 Lite oferuje zbyt mało, a jednocześnie P20 Pro jest niepotrzebnie rozbudowany lub zwyczajnie zbyt drogi. Huawei P20 to solidny smartfon z górnej półki, ale trzeba przyznać, że ma również silną konkurencję.

Mimo wszystko osobiście raczej nie dopłaciłbym do niego i wybrałbym tańszego P20 Lite, który prezentuje się rewelacyjnie w swojej przedziale cenowym. Wiem jednak, że po przesiadce na niższy model zacząłby mi w końcu doskwierać brak znacznie lepszego aparatu Leica (tym bardziej, że nie jestem wybitnym fotografem) i wystarczającej baterii. Z kolei dla najbardziej wymagających użytkowników producent przygotował model P20 Pro, o którym już wkrótce.


Zalety:

  • atrakcyjny wygląd
  • bardzo dobry ekran IPS TFT
  • dobry podwójny aparat fotograficzny Leica
  • szybkość i płynność pracy
  • duży ekran przy zręcznych gabarytach (wąskie ramki)
  • niezła bateria z szybkim ładowaniem Super Charge
  • ochrona przed pyłem
  • czytnik linii papilarnych na froncie (choć to kwestia indywidualna)

Wady:

  • brak slotu na kartę pamięci
  • słaba wodoodporność
  • wystające obiektywy podwójnego aparatu
  • brak jacka 3,5 mm
  • brak głośników stereo

Alternatywne modele w podobnej cenie: LG V30, LG G7 ThinQ, Xiaomi Mi8.

Jesteśmy w Google News - obserwuj nas i bądź na bieżąco!

5/5 - (7 votes)
Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Z tekstu wynika, że ma hybrydowy dual sim, czyli drugi slot może być ma kartę sim lub kartę pamięci. Czemu w takim razie jako minus ma brak możliwości rozszerzenia pamięci?

Wszystko w przypadku tego modelu się zgadza, ale jak to możliwe że P20 nie posiada slotu na kartę pamięci??

Tak, dla użytkownika muszą wystarczyć 64 lub 128 GB, ale pliki można zrzucić np. na chmurę. To niestety popularny trend – z tegorocznych flagowców slotu na kartę pamięci nie ma również np. Huawei P20 Pro, iPhone XS i iPhone XS Max.

Właściciel serwisu komorkomat.pl nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od użytkowników, którzy korzystali z usługi lub towarów, na temat których zamieszczają komentarze. W serwisie publikowane są zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze użytkowników.